zamknij

Wiadomości

„Nie czuję się bestią i zwyrodnialcem”. Dariusz P. kontynuuje składanie wyjaśnień

2015-06-25, Autor: Patrycja Wróblewska-Wojda
Wysyłanie SMS-ów do samego siebie, polisy ubezpieczeniowe oraz Waldi. To główne wątki wczorajszej rozprawy Dariusza P.- oskarżonego m.in. o zabójstwo żony i czwórki swoich dzieci.

Reklama

Podczas rozprawy sędziom wyraźnie zależało na tym, by Dariusz P. ominął wszystkie wątki poboczne i skupił się na wyjaśnieniu konkretnych dowodów w sprawie. Jednym z nich były wiadomości SMS od rzekomego podpalacza. W toku śledztwa oskarżony przyznał się do tego, że posiadał dwa telefony i sam je do siebie wysyłał. Pierwszego w dniu pogrzebu rodziny. Przyznał, że wiadomość przygotował już wcześniej.

- Przed uroczystością przyjechałem do kościoła i zupełnie niespodziewanie zobaczyłem swoich bliskich w otwartych trumnach. Bardzo mną to wstrząsnęło. Wiedziałem nieoficjalnie, że to mnie oskarża się o podpalenie domu. Uświadomiłem sobie, że mogę zostać zatrzymany zaraz po pogrzebie. W dodatku mój ojciec otrzymał złe wyniki badań onkologicznych i wiedziałem, że będę mu potrzebny. Wysłałem SMS-a, bo chciałem odsunąć od siebie wszelkie podejrzenia – zeznawał.

Prokuratura zarzuca Dariuszowi P., że starał się zatrzeć ślady. Miała temu służyć m.in. próba podpalenia domu kilkanaście godzin po pożarze. Jastrzębianin powtórzył to, co mówił na ostatniej rozprawie – starał się popełnić samobójstwo. W dodatku podczas postępowania przygotowawczego zeznał, że wpływ na jego działanie miał „Waldi” – głos, który obrażał go na każdym kroku i wmawiał, że jest nikim. Po tragedii „Waldi” uświadomił go, że nie ma żadnego alibi. Dziś zaprzecza, że robił coś pod dyktando słyszanego głosu.

- Dziś trudno to wytłumaczyć. „Waldi” pojawił się w moim życiu w 2009 roku po wypadku komunikacyjnym. Aktywizował się zawsze, gdy dopadała mnie depresja. Pod wpływem jego wulgaryzmów w kwietniu 2013 roku obciąłem sobie palce i uwierzyłem, że muszę się wykrwawić. Jednak oświadczam, że nigdy nie rozkazał mi, bym coś zrobił w określony sposób. „Waldi” pojawiał się jako głos, choć dziś nie wiem, czy to nie były raczej wyrzuty sumienia – mówił Dariusz P.

Zapytany o polisy ubezpieczeniowe na wysokie kwoty, jakie zawarte zostały tuż przed tragedią odpowiedział, że myśleli z żoną o nich od dawna. Zależało im na tym, by w razie śmierci spłacić kredyt hipoteczny na dom i zobowiązania Dariusza P. przede wszystkim wobec Skarbu Państwa. Zdaniem oskarżonego, jego zadłużenie wynosi około 3 mln złotych.

- Po śmierci mojej rodziny nie zwróciłem się do żadnego towarzystwa ubezpieczeniowego o wypłatę odszkodowania. Poszedłem wymówić jedynie to, które indywidualnie opłacała moja żona. Natomiast ze szkół i przedszkola dzieci, to za mnie wszystko załatwiono. Miałem się tylko podpisać – wyjaśniał.

Dariusz P. powiedział sędziom, że nie czuje się bestią i zwyrodnialcem, bo nie popełnił czynu o jaki się go podejrzewa.

Podczas wczorajszej rozprawy na sali był również syn Dariusza P. Wojciech, który napisał list z okazji Dnia Ojca.

Kolejna rozprawa odbędzie się 26 czerwca. 

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuJastrzebie.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuJastrzebie.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuJastrzebie.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy pójdziesz na wybory samorządowe?



Oddanych głosów: 43