Wracamy do tematu 5-miesiecznego dziecka, którego rodzicom odmówiono przyjazdu karetki do niemowlęcia. Ostatecznie jastrzębscy policjanci przeprowadzili pilotaż samochodu do szpitala w Rybniku. Dlaczego dyspozytor nie wysłał karetki do chłopczyka po transfuzji krwi?
- Nasze dziecko nigdy nie płakało kilka godzin bez przerwy. Najpierw udaliśmy się do naszego lekarza, który skierował nas do szpitala na „Przyjaźń". Niestety tam pomoc uzyskać mogliśmy dopiero po 18:00 - zaczyna opowiadać tata niemowlęcia. - Zdecydowaliśmy się zadzwonić na pogotowie. Nie byliśmy w stanie sami pojechać, ponieważ syn miał sine usta i zanosił się, więc trzeba było dmuchać mu do buzi — mówi ojciec.
Z relacji rodziców wynika, że rozmowa z dyspozytorem trwała ok. pół godziny. Przyjmujący zgłoszenie zadawał bardzo dużo pytań, ale ostatecznie odmówił przyjazdu karetki do dziecka. - Chciałam nawet zapłacić za przyjazd ambulansu. To nie było bezpodstawne zgłoszenie! - Mówi mama chłopczyka. - Jesteśmy przeczuleni, ponieważ nasze maleństwo miało przetoczoną krew pod kątem anemii, więc poinstruowano nas w katowickim szpitalu, że wszystkie „nienormalne” zachowania wymagają interwencji” - dodaje.
Ostatecznie w akcie desperacji i bezradności, tata niemowlęcia zadzwonił na policję z prośbą o pomoc. Jastrzębscy funkcjonariusze bez wahania postanowili przeprowadzić pilotaż samochodu z dzieckiem do szpitala. Ustalili, że najlepszym ośrodkiem zdrowia w tej sytuacji będzie WSS nr 3 w Rybniku. >>>Policjanci eskortowali samochód z 5-miesięcznym dzieckiem do szpitala <<<.
W rybnickim szpitalu rodzina spędziła kilka godzin. Dopiero po dożylnym podaniu środków przeciwbólowych, dziecko się uspokoiło. Następnego dnia rodzice musieli udać się do lekarza rodzinnego, po czym zostali skierowani znowu do szpitala, tym razem do Żor. Prawdopodobnie w organizmie maleństwa rozwija się infekcja. Nie ma jeszcze ustalonej diagnozy. Dziecko jest cały czas hospitalizowane.
- Po jakimś czasie od przyjazdu w towarzystwie policji do szpitala zadzwonił do mnie ten sam dyspozytor, tylko z innego numeru. Myślałem, że może chce porozmawiać o stanie dziecka itd. Pan natomiast dał mi do zrozumienia, że pożaliłem się policji i tyle - dodaje tata chłopczyka.
Dyrekcja Wojewódzkiego Pogotowie Ratunkowego w Katowicach przesłuchała nagranie z poniedziałkowego zgłoszenia.
- W chwili uzyskiwania wywiadu medycznego u pacjenta nie występowały objawy świadczące o nagłym i bezpośrednim stanie zagrożenia życia i zdrowia — mówi Wojciech Miciński, z-ca Dyrektora ds. ratownictwa medycznego.
- Wzywający został poinformowany, gdzie może uzyskać pomoc medyczną we właściwym w tej sytuacji trybie ambulatoryjnym. Z uwagi na niewystępowanie stanu nagłego zagrożenia zdrowotnego, brak nowych istotnych informacji, padające ze strony zgłaszającego inwektywy oraz celem zapewnienia dostępności linii alarmowej rozmowa została zakończona przez dyspozytora — dodaje Wojciech Miciński.
Rozmawialiśmy również z dr Katarzyną Musioł, ordynator oddziału dziecięcego w WSS nr 3. - Jeżeli mówimy o tym samym dziecku, to nie miało ono problemów z dusznością. To rodzice tak twierdzili. Z tego, co wiem, to wzywali pogotowie. Karetka nie przyjechała, bo powodem miało być rozdrażnienie dziecka - tłumaczy. Jak dodaje, sama badała niemowlę. - Została pobrana krew, zrobione USG, podaliśmy środek przeciwbólowy i dziecko się uspokoiło, było radosne. Powodem stanu dziecka mogła być np. zwykła kolka. Rozumiem, że rodzice mogli być mocno zdenerwowani, ale ich opis był niewspółmiernie inny od tego, co faktycznie się działo - wyjaśnia Katarzyna Musioł.
Mimo to rodzice zapowiadają, że nie zostawią tak tej sprawy. Ich adwokat jest w trakcie przygotowywania zażalenia.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuJastrzebie.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Parking przy Towarowej już otwarty. Jest miejsc na ponad 100 samochodów
21844Michał Urgoł już oficjalnie prezydentem. Emocje przy wyborze przewodniczącego Rady Miasta
8848KWK Borynia: śmiertelny wypadek, nie żyje 42-letni górnik
6016Wyłączenia prądu w Jastrzębiu. Sprawdźcie harmonogram
4694Inwestorzy z RPA w Jastrzębiu. Skupiają się na nowoczesnym przemyśle
4108[AKTUALIZACJA] Mamy cząstkowe wyniki! Kto wygrywa w Jastrzębiu-Zdroju?
+73 / -34Przebudowa skrzyżowania. Będzie nowe rondo
+39 / -5Oficjalnie: Michał Urgoł wygrywa wybory w Jastrzębiu-Zdroju!
+54 / -29[AKTUALIZACJA] Akcja służb na Katowickiej. Mężczyzna chce skoczyć z dachu bloku
+30 / -13[AKTUALIZACJA] Akcja służb na Katowickiej: mężczyznę udało się ściągnąć i zatrzymać
+15 / -1Wszczynał awantury, groził partnerce śmiercią. Domowy oprawca już w tymczasowym areszcie
1Rowery nadal poszukiwane. Ktoś je ukradł
1Greckie truskawki zalały polski rynek. Jak jest na Śląsku i ile kosztują?
1Rewolucja w języku polskim? Rada Języka Polskiego zmieniła zasady ortografii. To warto wiedzieć!
0IMGW ostrzega przed wiatrem i burzami. Sobota będzie niespokojna
0Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuJastrzebie.pl i napisz nam o tym!
Wyślij alert
~Ania Bezoka 2019-03-01
21:27:03
Brakow WPR z Katowic. Nie ma zgonu to nie ma problemu. Czyli prpcedura spoko. Gdyby zmarło to tez ubwas by nie bylo problemu - przeciez chorowalo. Popieram rodzicow i zakladac sprawe o odszkodowanie, zadosc uczynienie. Przepisy tragedia.