J. Korwin-Mikke w Jastrzębiu tłumaczył się z wypowiedzi o „strzelaniu do górników”

O godzinie 11.00 przed dawnym Supersamem zebrało się kilkadziesiąt osób. Wszyscy chcieli usłyszeć, co Korwin-Mikke ma do powiedzenia. – Jestem przedstawicielem partii prawicowej i uważam, że każdego człowieka należy traktować jak dorosłego, a nie jak dziecko, niewolnika czy bydlę – mówił.

- Uważam, że każdy jest kowalem własnego losu. A w ustroju niewolniczym obowiązuje zasada, że to pan utrzymuje niewolnika do końca jego dni – dodał.

Zdaniem niewolnika to młodzi ludzie chcą żyć w innym kraju natomiast trudno jest przekonać do zmian tych, którzy przez 40 lat żyli jako niewolnicy, bo innego ustroju już nie potrafią sobie wyobrazić.

Kilka tygodni temu Janusz Korwin-Mikke powiedział „Nie można pozwalać na to, by jakaś grupa szantażowała całą Polskę, jak niedawno górnicy (...). Kazałbym strzelać do takich rabusiów. Bez cienia wahania". Zapytany o to wyjaśnił, że został źle zrozumiany. – Chodziło mi o to, że jeśli górnicy lub inna grupa przyjadą do Warszawy i zaczną palić samochody, to należy do nich strzelać. Przypomnę, że to nie ja strzelałem do górników, ale ludzie premier Kopacz – powiedział.

Poza tym oświadczył, że jest za prywatyzacją polskich kopalń. - O ich zamykaniu powinni decydować prywatni przedsiębiorcy jeśli uznają, że nie przynoszą zysku, a nie polski rząd czy związki zawodowe - mówił. 

> Janusz Korwin-Mikke w Jastrzębiu-Zdroju - zdjęcia

Nie wszyscy zgromadzeni w centrum Jastrzębia okazali swoje poparcie kandydatowi. Starsi mieszkańcy krzyczeli pod jego adresem „wypier….” oraz radzili, by odwiedził szpital psychiatryczny w Rybniku.