Jastrzębianin zebrał potrzebną kwotę i już walczy o tytuł mistrza świata w MMA

Jastrzębianin sportem zajmuje się od wielu lat. Najpierw próbował swoich sił w judo, później BJJ, a na końcu w MMA. W pierwszej z dyscyplin nie udało mu się odnieść żadnych większych sukcesów, ale w przypadku kolejnych ma się czym pochwalić.

Najważniejszymi dla niego mistrzostwami były te w Las Vegas. Z racji tego, że MMA nie jest dyscypliną olimpijską, każdy zawodnik musiał z własnej kieszeni opłacić przelot, hotel, opłatę startową czy wyżywienie. 21-latek od kilku miesięcy zbierał fundusze. Udało się i od kilku dni reprezentuje nasz kraj w Stanach. 

- Podróż z wieloma przygodami oraz dwoma sprintami na odprawie. Ale co najważniejsze, pomimo przeciwności udało się dotrzeć na miejsce do Vegas. Nie jestem fanem hazardu, więc byłem sceptycznie nastawiony do tego miejsca. Jednak już po pierwszym dniu muszę przyznać, że grubo się myliłem – napisał zawodnik po przybyciu na miejsce na portalu społecznościowym.

Przemek radzi sobie na mistrzostwach całkiem nieźle. W pierwszym dniu w 45 sekundzie pokonał reprezentanta Indii Manisha Shikhare. - W drugim dniu było już więcej atrakcji, ale także udało się wygrać z mocnym stójkowiczem z Austrii. Po dwóch wygranych rundach, mój przeciwnik nie był w stanie kontynuować walki ze względu na kontuzje kolana, którą niefortunnie mu zafundowałem w drugiej rundzie – relacjonuje jastrzębianin.

Wczoraj w ćwierćfinałowej walce pokonał zawodnika z Nowej Zelandii - Jay Jay Wilsona, a teraz czeka go walka z reprezentantem Bułgarii.

Mistrzostwa potrwają do 10 lipca.