Kandydatka na prezydenta przegrała proces z internautą

Anna Hetman zarzuciła jastrzębianinowi, że używając obraźliwych i nieprawdziwych informacji naruszył jej dobra osobiste. Cały komentarz uznała za negatywną agitację, która może wpłynąć na wynik w wyborach. Dlatego postanowiła zgłosić sprawę do prokuratury w trybie wyborczym. - Nadal nie rozumiem takich zachowań, ale ciągle wierzę w ludzi i zdrowy rozsądek. Niestety tym razem nie ugnę się, by nie zgłaszać do prokuratury. W dalszym ciągu kradzione są i niszczone banery - nagminnie. A takie teksty, to już przesada – napisała kandydatka na swoim profilu.

Pokrzywdzona chciała m.in. by 20-latek zaprzestał rozpowszechniania nieprawdziwych informacji oraz przeprosił ją za pośrednictwem portalu Facebook i w lokalnych mediach.

Dziś strony spotkały się w sądzie, gdzie wniosek pani Hetman został oddalony. Sędzia orzekł, że wypowiedź jastrzębianina była jego osobistą oceną, nie związaną z żadną opcją polityczną, ale faktycznie zawierała obraźliwe określenia. Mimo wszystko jego prawicowych poglądów nie można uznać za materiał wyborczy, ani formę agitacji. 

Kto według Was ma rację w tym sporze? Czy słowa internauty były zbyt ostre? Czy kandydatka na prezydenta słusznie zrobiła zgłaszając sprawę do prokuratury? Czekamy na Wasze opnie.