Radny PiS oskarża prezydent o kumoterstwo i kolesiostwo

W każdej plotce jest odrobina prawdy.

Szanowny Panie Radny,
jestem skonfundowany pana tezami, biorąc pod uwagę choćby pana wykształcenie;
będąc absolwentem prawa, doskonale zdaje sobie pan sprawę, ze wygłaszając tezy na okoliczność których nie wykazuje pan corpus delicti, wypełnia pan znamiona przedmiotowe czynu z art.212 § 2 kk, a mając na uwadze funkcję jaką pan pełni (radny – funkcjonariusz publiczny), a także miejsce głoszenia tez - na konferencji zorganizowanej przez radnych z klubu PiS - w obecności środków masowego przekazu, czego dowodem jest powyższy artykuł, to mamy do czynienia z typem kwalifikowanym przestępstwa, za co kodeks przewiduje surowszą karę, bo szkodliwość czynu jest wyższa. Nie oznacza to, ze można już przypisać panu popełnienie zarzucanego czynu, wywód ma wyłącznie akademicki charakter. Zgodnie z art. 5 kpk, obowiązuje nadal domniemanie niewinności – to zapewne pan wie również.
Niezależnie od powyższego, okoliczności uprawniają stronę pokrzywdzoną o wystąpienie z powództwem cywilnym z art. 24 kc. i rozumiem, ze takie działania są wstępnie już podejmowane (tak wynika z artykułu)
Już w 2014r. wiceminister sprawiedliwości Michał Królikowski podkreślał, że art. 212 "w niczym nie narusza wolności wypowiedzi, która nie jest równoznaczna w prawem do całkowitej dowolności i zgodą na działanie wolnego rynku werbalnego zła".
Pan jako prawnik, powinien być przede wszystkim ostrożny i zdawać sobie sprawę z wagi wypowiadanych słów.
Poza powyższym wywodem, analiza pana drogi do funkcji radnego, budzi we mnie jedną podstawową wątpliwość.
Wybory samorządowe miały miejsce w 2014r. a absolwentem Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach na Wydziale Prawa stał się pan dopiero w lipcu 2015r. (informacje te, bez problemu można znaleźć w internecie, bez większego wysiłku).
Skąd w takim razie na pana bilbordach już w roku 2014 pojawiała się informacja: „Szymon Klimczak – Społecznik, Prawnik, Ministrant, Wolontariusz”.
W ówczesnym czasie, był pan co najwyżej prawnikiem in spe.
W takim razie, to pan już wtedy działał obok prawdy o sobie, wprowadzając swój elektorat i innych wyborców w błąd (error facti).
Nie byłem pana wyborcą, bowiem od kilku lat mieszkam poza Jastrzębiem Zdrojem, ale śledzę co dzieje się w moim rodzinnym mieście, bo tam zostawiłem Rodzinę. I proszę mi uwierzyć, gdybym nie znalazł odpowiedniego kandydata, to zapewne przez solidaryzm zawodowy, głosowałbym na pana - licząc, ze młody człowiek, znający prawo, będzie dobrym wyborem. Fakty jednak były inne.
Zatem, jak może dziś pan pomawiać kogoś o jakąś nieuczciwość, sam będąc nieuczciwym wobec wyborców.
Wstyd mi jest za „kolegę” po fachu, ale wierzę, ze zdobędzie pan w sobie pokorę i wyciągnie wnioski ze swoich, nie do końca przemyślanych słów.
Pozdrawiam pana i życzę powodzenia w samorządzie.