zamknij

JASTRZĘBIANIE NA EURO 2016

Sąsiedzi Dariusza P.: on okrutnie zadrwił z nas wszystkich

2014-03-28, Autor: Patrycja Wróblewska-Wojda
Szok, niedowierzanie, ale także oburzenie – takie uczucia towarzyszą od wczoraj nie tylko mieszkańcom Ruptawy, ale również całej Polski. Najbliżsi sąsiedzi Dariusza P. nie mogą uwierzyć, że osoba tak bardzo związana z Kościołem, głowa 7-osobowej rodziny, mogła z premedytacją podpalić dom w którym smacznie spali jego najbliżsi. Jednak sceptyków też nie brakuje.

Reklama

Przypomnijmy, w środę wieczorem policja zatrzymała Dariusza P. W maju 2013 roku jego żona i czworo dzieci w wieku od 4 do 18 lat zginęli w pożarze domu. Początkowo sądzono, że zdarzył się nieszczęśliwy wypadek, lecz biegli mieli szybko ustalić, że doszło do podpalenia – jednocześnie w sześciu miejscach.

Dariusz P. miał w tym czasie znajdować się w swoim zakładzie w Pawłowicach, lecz w momencie wybuchu pożaru jego telefon logował się w pobliżu domu.

Dziennikarze TVN Uwaga dowiedzieli się, że 42-latek miał długi sięgające 2 mln złotych, a kilka tygodni przed śmiercią ubezpieczył siebie i żonę na wypadek śmierci. W razie ewentualnej tragedii miał otrzymać z polis ponad milion złotych.

Podejrzany twierdził, że otrzymywał sms-y od sprawcy, który przepraszał go za to, co zrobił. Na jego konto miała też wpłynąć pieniężna rekompensata od podpalacza. Śledczy mieli wykryć, że stał za tym Dariusz P. Sam pisał do siebie sms-y oraz wpłacił pieniądze na swoje konto w odległym oddziale banku.

Michał Szułczyński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gliwicach na razie nie chce komentować tych doniesień. – To nie czas na ujawnienie wszystkich dowodów. Przyjdzie na to pora podczas postępowania sądowego – powiedział.

Policja zatrzymała Dariusza P. w środę. Najpierw przeszukali jego mieszkanie, a w czwartek zabrali na wizję lokalną. – Nie mam nic wspólnego z tym pożarem. Rodzina jest dla mnie najważniejsza – mówił dziennikarzom przed wejściem do domu.


To samo powiedział dziennikarzom TVN Uwaga w rozmowie, którą nagrano kilka dni przed zatrzymaniem.

Wczoraj po południu 42-letni jastrzębianin usłyszał zarzut zabójstwa pięciu osób, usiłowania zabójstwa 17-letniego syna oraz podpalenia. Na wniosek prokuratury został aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu dożywocie.

W to co się stało nie mogą uwierzyć najbliżsi sąsiedzi tragicznie zmarłej rodziny. – To byli tacy porządni ludzie. Emanowała od nich miłość oraz wiara. Dzieci były takie szczęśliwe, zawsze uśmiechnięte. Pani Asia była taką dobrą kobietą. Wydawało się, że pan Darek bardzo ich wszystkich kocha – mówi jedna z sąsiadek.

- Nie przypuszczaliśmy, że może mieć jakieś poważne problemy. Zawsze pogadał, pomógł. Traktowaliśmy go prawie jak księdza, bo w końcu był szafarzem. Widzieliśmy go na pogrzebie, gdzie przypominał wrak człowieka. Czy jest aż tak dobrym aktorem? Nie wierzę w to – dodaje pan Marek.

W ogromnym szoku jest proboszcz parafii pod wezwaniem Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny Bogusław Zalewski, który bardzo dobrze znał rodzinę P. – Nie potrafię tego ogarnąć, ani w to uwierzyć. Widywałem go na cmentarzu przy grobie bliskich. Chcę wierzyć, że to jedna wielka pomyłka – mówi ksiądz.

Mimo wszystko nie brakuje sceptyków wierzących w winę Dariusza P. – Od początku zastanawialiśmy jak to możliwe, że w tak krótkim czasie w tym samym domu mogło dojść do dwóch poważnych pożarów. Czyżby wtedy też chodziło o ubezpieczenie? Wszyscy mu wtedy pomogliśmy, by mógł odbudować dom – powiedział pan Zygmunt Oleś.

- Bardzo mu współczułam. Byłam na pogrzebie i płakałam, gdy do grobu składano trumny z ciałami członków jego rodziny. Nawet nie chciałam myśleć o tym, co ten człowiek przeżywa. Teraz okazuje się, że to właśnie on może stać za tym dramatem. Z premedytacją mógł pozabijać swoich bliskich. Jeśli to prawda, to okrutnie zadrwił z nas wszystkich, tak jak wcześniej zrobiła to inna dzieciobójczyni Katarzyna W. – dodaje jedna z mieszkanek Ruptawy. 

Warto dodać, że tuż po tragedii pomocy Dariuszowi P. udzieliły również władze Jastrzębia-Zdroju. - Mężczyzna otrzymał wsparcie psychologiczne w dniu i zaraz po tragedii, pomoc z Ośrodka Pomocy Społecznej i przyznano mu mieszkanie komunalne - mówi Katarzyna Wołczańska, rzeczniczka prasowa magistratu. 

Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (2):
  • ~anika78 2014-03-28
    14:50:56

    9 0

    A ja temu sku... tak bardzo współczułam. Normalnie płakać się chce :(

  • ~UNO 2014-03-28
    17:13:27

    9 0

    Katarzyna W? to wiele, wiele gorzej!!!! nie ma na to słów, kim jest ten człowiek?! dlaczego jeszcze kłamie!

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuJastrzebie.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert tuJastrzebie.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuJastrzebie.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy wprowadzenie programu 800+ zamiast 500+ jest dobrym pomysłem?






Oddanych głosów: 674