Szpital: marszałek popiera ideę zwolnień

Przypomnijmy, sytuacja finansowa w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 2 w Jastrzębiu-Zdroju jest tragiczna. Lecznica ma ponad 16 mln długu, a NFZ nie chce zapłacić pełnej kwoty za świadczenia medyczne wykonane w minionym roku. Dodatkowo nowy kontrakt jest najbliższy w całym województwie.

Dyrekcja szpitala szuka oszczędności, by poprawić swój bilans. Dlatego proponuje redukcję etatów i obniżenie pensji pracowników o 28%. Zmiany w pierwszej kolejności mają dotknąć oddział rehabilitacji, który od lat jest najmniej rentowny. – redukcja miała dotyczyć 22 pracowników oddziału. Jednak pomysł nie spotkał się z pozytywnym przyjęciem – mówiła Grażyna Kuczera, dyrektor szpitala.

 

Ostatecznie zdecydowano, że na oddział przyjmowanych będzie mniej pacjentów. – Mamy 34 łóżka i możemy przyjmować 26 pacjentów ambulatoryjnych. Kiedyś leczyliśmy ich 100 – mówią pracownicy oddziału.

 

Pani dyrektor zapowiedziała, że redukcja etatów może dotyczyć wszystkich pracowników. Okazuje się, że marszałek województwa, Adam Matusiewicz popiera ten pomysł i daje dyrekcji zielone światło. Nie chce bowiem dopuścić do powtórki sytuacji z Tych, gdzie szpital z powodu 68-milionowego zadłużenia praktycznie zbankrutował. Władze województwa by ratować sytuację, wykupiły udziały w spółce Megrez, która przejęła lecznicę. Teraz, przez lata spółka będzie spłacać długi szpitala.

 

Marszałek przyznaje, że zwolnił poprzedniego dyrektora jastrzębskiego szpitala z powodu narastającego długu. - Tę spiralę zadłużenia trzeba zatrzymać. Niestety, nie obędzie się bez zwolnień, bo w obu szpitalach mamy do czynienia z przerostem zatrudnienia – powiedział marszałek Matusiewicz. - Staramy się przeprowadzać redukcję zatrudnienia w sposób jak najmniej dolegliwy. Najczęściej na miejsce odchodzących pracowników nie zatrudniamy nowych – dodaje.

 

Prawdopodobnie sytuacja w szpitalu będzie tematem kolejnej sesji Rady Miasta Jastrzębie-Zdrój.