zamknij

Wiadomości

Trwa proces mężczyzny, który śmiertelnie potrącił 17-letnią Angelikę i uciekł z miejsca wypadku

2014-07-11, Autor: pww; źródło: nowiny.pl
W Sądzie Rejonowym w Jastrzębiu-Zdroju odbyła się druga rozprawa w której oskarżonym jest Aleksander M – 34-letni rybniczanin, który w listopadzie 2013 roku na ul. Libowiec śmiertelnie potrącił 17-letnią Angelikę i odjechał z miejsca wypadku.

Reklama

Przypomnijmy, do wypadku doszło w godzinach popołudniowych w ostatnich dniach listopada. Kierowca samochodu marki Ford Windstar potrącił 17-latką i następnie odjechał z miejsca zdarzenia. Tropem dla policji było lusterko urwane od strony pasażera oraz antena radiowa. Okazało się, że sprawcą jest 34-letni rybniczanin. Mężczyzna twierdził, że nie udzielił pomocy poszkodowanej, bo sądził, że zderzył się z sarną.

Podczas rozprawy rybniczanin ciągle utrzymywał, że uderzył w sarnę. Swoją wersję nieznacznie modyfikował. Raz mówił, że uderzył tylko w zwierzę, a później stwierdził, że sarna wybiegła z lewej strony, a on chcąc uniknąć zderzenia faktycznie w kogoś uderzył.

1 lipca przed sądem stanął m.in. brat oskarżonego oraz mechanik samochodowy, któremu Aleksander M. pracujący jako kurier, feralnego wieczoru przywiózł paczkę. – Ten pan był strasznie roztrzęsiony. Nawet zapomniał zabrać pieniądze – mówił mechanik.

Brat oskarżonego powiedział, że po powrocie do domu Aleksander M. mówił, że zderzył się z sarną. Następnego dnia siedząc przed komputerem dowiedzieli się o wypadku. Wtedy oskarżony zaczął kojarzyć fakty i zgłosił się na policję w Rybniku. Ale stróże prawa odesłali go do Jastrzębia. Jednak przed dotarciem na komendę postanowił poradzić się adwokata.

Policjanci, którzy przyjechali po oskarżonego zeznali, że mężczyzna nie chciał wpuścić ich do mieszkania. Pomocny okazał się właściciel, który przybył na miejsce z drugim kompletem kluczy. Gdy funkcjonariusze weszli do środka, Aleksander M. od razu przyznał się do winy i ciągle mówił  o sarnie.

W momencie zatrzymania 34-latek był trzeźwy, ale badanie krwi wykazało, że palił marihuanę. Twierdził, że nie palił w dniu wypadku.

Rodzice Angeliki nie kryją swojego żalu. Mówią, że dziewczyna była wysoka i ubrała się w żółty płaszcz, więc to niemożliwe, że sprawca jej nie zauważył. Matka dziewczyny twierdzi, że rybniczanin świadomie nie udzielił nastolatce pomocy. – Wypadki się zdarzają i gdyby wezwał pomoc, to może uniknąłby kary, a nasza córka nadal by żyła – mówiła w sądzie matka 17-latki.

O dalszym losie sprawy będziemy informować. 

Oceń publikację: + 1 + 3 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuJastrzebie.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuJastrzebie.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuJastrzebie.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy wprowadzenie programu 800+ zamiast 500+ jest dobrym pomysłem?






Oddanych głosów: 632