A jednak się dzieje! Kolejne zawirowania w Łaźni Moszczenica, Izabela Grela odchodzi z Instytutu

Jednak się dzieje

Jak gdyby na przeciw hasłom na plakatach, że "nic się nie dzieje" okazuje się, że w Jastrzębiu-Zdroju dzieje się i to nie mało. Rok temu stanowisko dyrektorki Instytutu objęła Izabela Grela. Teraz współpraca z byłą naczelnik Wydziału Informacji, Promocji i Współpracy Zagranicznej Urzędu Miasta Jastrzębie-Zdrój została zakończona.

Izabela Grela funkcję dyrektora pełnić będzie do 18 kwietnia 2023 roku. Umowa z dotychczasową dyrektorką Łaźni nie będzie przedłużona. Jak się okazuje jednym z powodów jest ostatnia >>kampania plakatowa<< na terenie miasta, za którą stała właśnie Łaźnia Moszczenica.

Umowa z panią Izabelą Grelą, pełniącą obowiązki dyrektora Instytutu Dziedzictwa i Dialogu Łaźnia Moszczenica, jest zawarta do 18 kwietnia. Nie zostanie przedłużona z powodu wyczerpania formuły współpracy. Kampania jest jednym z powodów - mówi Małgorzata Krzeszkiewicz, rzecznik prasowa Urzędu Miasta w Jastrzębiu-Zdroju.

Kiedy poznamy nowego dyrektora Instytutu? Tego jeszcze nie wiemy. Zostanie on wyłoniony w formie konkursowej lub poprzez powierzenie.

Zgodnie ze statutem Łaźni Moszczenicy dyrektor może być wyłoniony drogą konkursową bądź na zasadzie powierzenia - dodaje rzecznik.

Co na to Izabela Grela?

Sytuację skomentowała także sama zainteresowana. Dla odchodzącej z Instytutu Greli prowadzenie Łaźni było dużym wyzwaniem.

Prowadzenie Łaźni Moszczenica było niewątpliwie wyzwaniem. W tym czasie instytut stał się rozpoznawalną marką z jasno nakreśloną wizją i misją. Udało się również zbudować zespół zaangażowanych profesjonalistów, dzięki którym w ostatnich trzech miesiącach między innymi pozyskaliśmy dla Łaźni 240 tysięcy zł dofinansowania na działalność, m.in. z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Narodowego Centrum Kultury. A co najważniejsze Łaźnia Moszczenica zyskiwała coraz większą sympatię i ciekawość mieszkańców regionu. To spory kapitał jak na instytucję działającą od roku. Zostawiam Łaźnię z nakreślonym całorocznym planem działania a sama otwieram nowy rozdział w życiu. Dziękuję wszystkim, którzy ze mną współpracowali i tym, którzy podczas mojej pracy w Jastrzębiu-Zdroju kiedykolwiek mi pomogli - mówi Izabela Grela.

Była naczelnik jednego z wydziałów w jastrzębskim magistracie wraca także do ostatnich wydarzeń, czyli kampanii plakatowej na terenie miasta. Izabela Grela tłumaczy, że kampania bazowała na opiniach mieszkańców na temat miasta. Kampania miała wywołać dyskusję, i tutaj nie można się nie zgodzić, że takowa się pojawiła.

Co do kampanii banerowej prowadzonej przez Łaźnię Moszczenica warto zapamiętać trzy rzeczy. Po pierwsze bazowała na opiniach jastrzębian na temat miasta i nie negowała niczyich zasług. Zwracała uwagę na fakt, iż miasto rocznie wydaje ponad 20 milionów na działania kulturalne a jednak aż 78 procent mieszkańców w wieku do 40 lat uważa ofertę kulturalną za nieatrakcyjną. Kampania, zgodnie ze statutem Instytutu Dziedzictwa i Dialogu, miała wywołać dyskusję na ten temat, co się udało i zaangażować jastrzębian do współtworzenia życia kulturalnego miasta - dodaje Grela.

Spore zamieszanie wywołała także kara, jaką zapłacić miał Instytut za umieszczenie plakatów w pasie drogowym. Tutaj dyrektor tłumaczy, że opłatę zapłacono z darowizny.

Opłatę za zajęcie pasa drogowego naliczoną przez prezydent miasta w wysokości 2311,80 zł, zapłacono w całości z darowizny a nie z pieniędzy publicznych - dodaje.

Na drugiej stronie przeczytacie o opinii medioznawcy na temat kampanii plakatowej w Jastrzębiu-Zdroju.