zamknij

Sport i rekreacja

Aluron CMC Warta Zawiercie wygrywa w Jastrzębiu

W zaległym meczu 14. kolejki Aluron CMC Warta Zawiercie pokonała Jastrzębski Węgiel 3:1.

Reklama

Początkowy fragment meczu to regularna wymiana ciosów z lekkim wskazaniem na naszych rywali.

Po naszej stronie w ofensywie nieźle prezentowali się środkowi Łukasz Wiśniewski i Jurij Gladyr, natomiast w szeregach Aluronu CMC brylowali skrzydłowi z Mateuszem Malinowskim na czele. Kłopoty w przyjęciu i nieskończone ataki po naszej stronie skutkowały rezultatem 10:6 dla gości. W tym momencie szkoleniowiec JW Andrea Gardini zareagował przerwą na żądanie, po której wreszcie zrobiliśmy przejście, a następnie Rafał Szymura dołożył kolejne „oczko” (8:10).

Pomyłki w ataku Gladyra i Szymury znów dały naszym rywalom głębszy „oddech” (10:14). Jastrzębski Węgiel w żaden sposób nie mógł naruszyć linii przyjęcia zawiercian, a do tego nadal mylił się w ofensywie (11:17). Taki rezultat był równoznaczny z drugą przerwą na żądanie trenera Gardiniego. Po pauzie zaczęliśmy odrabiać straty (m.in. dwa asy Szymury) – 15:17. Był to jednak pościg krótkotrwały (15:19). Przy stanie 16:21 na placu gry pojawił się Yacine Louati, który zastąpił Szymurę. Zadaniowo na zagrywkę wszedł natomiast Jakub Bucki, ale bez zamierzonego skutku. Obraz gry nie uległ zmianie i po skutecznym ataku Piotr Orczyka przegraliśmy pierwszego seta 19:25.

Pierwsze akcje drugiego seta nie wskazywały na to, by nasza gra uległa znaczącej poprawie. Wprawdzie wynik utrzymywał się „na styku”, ale nie potrafiliśmy wywrzeć presji na przeciwnikach. Uczynili to natomiast zawiercianie, a konkretniej Malinowski, który dał nam się we znaki zagrywką (8:12).

Przy wyniku 9:14 na boisku ponownie zameldował się Louati, który podobnie jak w premierowej odsłonie zastąpił Szymurę. Francuz z miejsca popisał się efektywną akcją na lewym skrzydle. Zaraz potem na placu gry pojawił się Michał Szalacha (za Gladyra) i od razu zatrzymał blokiem Malinowskiego. W następnej akcji Wiśniewski zaserwował asa (13:15). Po czasie wziętym przez trenera Igora Kolakovicia Szalacha dołożył dwa kolejne bloki (15:15). Zaraz potem Lukas Kampa zastopował na siatce Orczyka i objęliśmy prowadzenie (16:15), a niebawem dołożył asa serwisowego (18:16). Po udanym kontrataku Mohameda Al Hachdadiego nasza przewaga wzrosła do trzech „oczek” (19:16). Szalasze wychodziło praktycznie wszystko (22:18). Niecodziennego seta zakończył atakiem z „pajpa” Fornal (25:20).

W trzeciego seta znów z animuszem weszli goście (3:6), ale szybko powstrzymaliśmy ich zapędy (5:6). Zawiercianie nie zwalniali jednak tempa. As serwisowy Orczyka oznaczał wynik 7:10. Wejście Buckiego w pole serwisowe sprawiło, że wyrównaliśmy stan seta po 10. Po czasie wziętym przez trenera Gardiniego objęliśmy prowadzenie 11:10. Bucki nie miał wprawdzie asów serwisowych, ale zagrywał na tyle mocno, że piłka „za darmo” wracała na naszą stronę.

Serię naszego atakującego przerwał dopiero Malinowski, który za chwilę „odgryzł się” tym samym (11:12). Szybko jednak „ostudził” go punktowym blokiem Louati (13:13). Od tego stanu znów jednak przydarzył nam się przestój (rywale kąsali nas serwisem), a skutkiem tego były cztery kolejne punkty na koncie ekipy z Zawiercia (13:17). Przerwa na żądanie naszego szkoleniowca pomogła, bo pozwoliła naszej drużynie zrobić przejście, ale zawiercianie wciąż szli za ciosem (14:19). Takiej przewagi nasi rywale nie wypuścili już z rąk i zwyciężyli w trzecim secie 25:20.

Im dalej w las, tym wcale nie było lepiej. Od stanu 4:4 zawierciański zespół uciekł nam na cztery punkty (4:8). Trener Gardini próbował reagować przerwami na żądanie, ale nie przynosiły on skutku.

Nasi rywale dyktowali warunki gry, a nasz zespół nie był w stanie dotrzymać im kroku. Po naszej stronie boiska mnożyły się błędy, a z każdą kolejną akcją gasła wiara w końcowe powodzenie (8:17).

Pewnie grający rywale utrzymali koncentrację do końca seta i rozstrzygnęli całe spotkanie na swoją korzyść w stosunku 3:1.

Porażka ta na szczęście nie zmienia niczego z naszego punktu widzenia w kontekście rozstawienia przed play off.  Nasza drużyna już wcześniej zagwarantowała sobie drugie miejsce na koniec fazy zasadniczej.

MVP: Mateusz Malinowski.

Jastrzębski Węgiel – Aluron CMC Warta Zawiercie 1:3 (19:25, 25:20, 20:25, 13:25)

Jastrzębski Węgiel: Al Hachdadi, Kampa, Gladyr, Wiśniewski, Fornal, Szymura, Popiwczak (libero) oraz Louati, Bucki, Szalacha, Tervaportii

Aluron CMC Warta Zawiercie: Malinowski, Gjorgiew, Kania, Niemiec, Orczyk, Halaba, Andrzejewski (libero)

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuJastrzebie.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.