Apel do władz miasta: nie chcemy u siebie uchodźców

Przypomnijmy, we wrześniu do jastrzębskiego magistratu wpłynęło zapytanie ze strony Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach o udzielenie informacji o potencjalnej liczbie uchodźców, którzy mogliby zostać przyjęci przez nasza gminę.

Biorąc pod uwagę względy finansowe i brak lokali socjalnych, w pierwszej kolejności władze Jastrzębia zwróciły się do proboszczów z jastrzębskich parafii. Wszyscy odmówili tłumacząc, że nie posiadają odpowiednich lokali.  Ostatecznie miasto zadeklarowało, że może przyjąć wyłącznie jedną 5-osobową rodzinę.

Taka deklaracja spotkała się z niechęcią i sporymi obawami ze strony mieszkańców. Jeden z nich – Tadeusz Maron, który jednocześnie reprezentuje Ruch Narodowy postanowił wystosować pismo do prezydent Hetman w którym prosi o podanie szczegółowych informacji oraz ponowne przemyślenie tematu.

- Przyjmując, że Jastrzębie zgodzi się na przyjęcie „uchodźców”, czy jest Pani w stanie określić na jakich byłoby to zasadach?  Gdzie te osoby byłyby zakwaterowane i na jaki czas? Ile miasto musiałby wyłożyć na ten cel środków finansowych? W naszym mieście z pewnością jest niejedna rodzina lub samotna matka , którzy latami oczekują na mieszkanie. Czy nie należałoby w pierwszej kolejności zając się właśnie nimi? – pisze jastrzębianin. - Inną kwestią jest sprawa bezpieczeństwa. Czy bierze Pani pod uwagę, że wśród tych osób mogą być członkowie organizacji terrorystycznych takich jak Państwo Islamskie czy Front Al-Nusra? Czy będą też prowadzone konsultacje w tej sprawie z Jastrzębską Komendą Policji? I najważniejsze pytanie – czy będą w sprawie uchodźców prowadzone też konsultacje społeczne czy decyzja ma  spocząć na barkach Rady Miasta Jastrzębie – Zdrój? – dodaje.

Tadeusz Maron  zastanawia się także, czy Jastrzębie nie będzie odbierane negatywnie wśród pozostałych gmin, gdyż tylko 8 samorządów spośród 167 gmin naszego województwa zgodziło się na przyjęcie imigrantów.

- Powyższe pytania nie są atakiem na Panią, lecz są związane z troską o bezpieczeństwo mieszkańców miasta i okolic. Przykład Europy Zachodniej pokazuje, że eksperyment o nazwie multikulturalizm społeczny legł w gruzach. Getta islamskie (spowodowane nikłą asymilacją obywatelską tychże imigrantów), wysoka przestępczość wśród imigrantów oraz ich wysokie koszta utrzymania (za które płacą tamtejsi podatnicy) są tego dobitnym przykładem – napisał pan Tadeusz.

Co na to władze miasta? Katarzyna Wołczańska, rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta w Jastrzębiu-Zdroju przypomina, że wszelkie dyskusje w sprawie przyjęcia uchodźców odbywają się na zasadzie „co by było gdyby”, ponieważ na szczeblu centralnym nie zapadły jeszcze żadne konkretne decyzje.

- Premier Beata Szydło prezentuje stanowisko odmienne od swojej poprzedniczki. Rozmowy na szczeblu unijnym trwają i na razie nie mamy żadnego punktu odniesienia. Na razie nie wiadomo które i czy w ogóle samorządy staną przed dylematem przyjęcia uchodźców pochodzących z krajów objętych konfliktem. Być może sprawa w ogóle nie będzie dotyczyła Jastrzębia – tłumaczy rzeczniczka prasowa miasta.

Czy Wy również nie chcecie uchodźców w Jastrzębiu? A może macie zupełnie odmienne zdanie? Czekamy na Wasze opinie.