Były prezes, dyrektorzy i pracownicy JSW będą tłumaczyć się z brania łapówek

Umorzenia sprawy domagali się obrońcy części oskarżonych. Uważali, że ich klienci nie pełnili funkcji publicznych, więc nie można zarzucić im korupcji. Z kolei sam materiał dowodowy nie jest zbyt mocny. Argumentacja nie przekonała sądu, więc proces rozpocznie się 12 września.

Przypomnijmy, śledztwo rozpoczęło się w 2008 r. od zawiadomienia o przestępstwie złożonego przez Andrzeja B. - współwłaściciela jednej z firm, zajmujących się sprzedażą towarów i świadczeniem usług na rzecz kopalń. Mężczyzna opisał proceder korupcyjny w latach 2003-2008, w którym brał udział, wręczając korzyści majątkowe.

Mężczyzna zeznał, że należąca do niego firma zdobywała kontrakty w kopalniach, korumpując prezesów i dyrektorów.

Na ławie oskarżonych zasiądą m.in. byli prezesi trzech największych spółek węglowych oraz byli dyrektorzy kopalń.

W sprawę zamieszani są również pracownicy Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Według prokuratury były prezes JSW Leszek J. miał przyjąć 600 tysięcy złotych łapówki. Były dyrektor kopalni Zofiówka Czesław K. 25 tys. zł, a Krzysztof O., były dyrektor kopalni Krupiński 8,5 tys. zł. Zbigniew C., były dyrektor kopalni Borynia został oskarżony o przyjęcie 6,5 tys. zł, a kilku pracowników biura zarządu JSW kwoty od 70 do 300 tys. zł.

Oskarżonym grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.