zamknij

Wiadomości

Dariusz P. ubezpieczył swój dom na 300 tys. zł na miesiąc przed tragedią

2016-08-15, Autor: Dawid Filipowski

W miniony piątek, w rybnickim sądzie odbyła się kolejna rozprawa Dariusza P. oskarżonego o podpalenie swojego domu, w wyniku czego zginęła jego żona i czwórka dzieci. Tym razem sąd przesłuchał agenta ubezpieczeniowego, u którego oskarżony na miesiąc przed tragedią ubezpieczył swój dom.

Reklama

Wszyscy powoływani dotychczas eksperci sądzili, że dom w Ruptawie został podpalony. Najbardziej prawdopodobnym motywem była chęć otrzymania wysokiego odszkodowania na skutek zniszczeń po pożarze. Czy motyw się potwierdzi? Oskarżony o podpalenie Dariusz P. wykupił w kwietniu 2013 roku, czyli na miesiąc przed tragedią polisę ubezpieczeniową na dom opiewająca na kwotę 300 tys. zł. Otrzymałby także 100 tysięcy złotych z tytułu ubezpieczenia wyposażenia domu.

Powołany na piątkową rozprawę w charakterze świadka agent ubezpieczeniowy Marek S. zeznał, iż wartość domu była wyższa od kwoty ubezpieczenia. Na pytanie sądu, dlaczego przy podpisywaniu umowy nie zwrócił uwagi oskarżonemu, że dom jest zbyt nisko ubezpieczony, świadek odpowiedział, iż Dariusz P. sprawiał wrażenie zorientowanego i wiedzącego czego chce.

W czasie rozprawy świadek opowiedział o spotkaniu z oskarżonym przed podpisaniem właściwej polisy majątkowej oraz o spotkaniu z nim po pożarze. – Na spotkanie pojechałem z drugim agentem. Chcieliśmy okazać swoje wyrazy współczucia. Jednak oskarżony nie wyglądał na człowieka z traumą – mówił Marek S.

Agent wspomniał także o ubezpieczeniu na życie, które jastrzębianin wykupił dla siebie na kwotę 50 tys. zł. W razie śmierci polisa miałaby przejść na najbliższych.

Sąd zapytał Marka S. o szczegółowy przebieg spotkań oraz czy oskarżony szczególnie interesował się polisami na wypadek pożaru. – Proszę mnie nie pytać o takie szczegóły, bo nie pamiętam – odpowiadał agent ubezpieczeniowy. Zeznał także, że nie pamięta kto zgłosił szkodę pożaru.

Dariusz P. odniósł się do zeznań świadka wygłaszając oświadczenie, w którym przekonywał, że dom był regularnie ubezpieczany już od 2004 roku ze względu na kredyt hipoteczny. Zaznaczył także, że polisy, o których mówił agent ubezpieczeniowy nie miały związku z tym, o co został oskarżony.

Po zeznaniach świadka, obrońca Eugeniusz Krajcer złożył wniosek o powołanie na kolejnego świadka policjanta, z którym rzekomo Dariusz P. rozmawiał na temat przypuszczalnych przyczyn pożaru. Wcześniej obrona również zgłaszała taki wniosek, ale wezwano nie tego funkcjonariusza, o którego chodziło obronie

W czasie rozprawy sędzia Ryszard Furman powiadomił strony o zwróceniu się do firmy zajmującej się sieciami GPS i nadajnikami BTS, dzięki którym możemy lokalizować telefony komórkowe, w celu sprawdzenia czy w czasie tragedii mógł wystąpić jakikolwiek błąd nadajnika. W przytoczonej odpowiedzi usłyszeliśmy, że w dniach 9-10 maja 2013 roku nie doszło do żadnej awarii w okolicy domu Dariusza P. Podkreślono także, iż nadajniki BTS jednoznacznie określają lokalizację telefonu komórkowego.

Przypomnijmy, w czasie pożaru telefon komórkowy oskarżonego logował się do sieci w pobliżu jego domu. On sam zaś zeznał, że był w tym czasie w warsztacie w Pawłowicach.

Na prośbę obrony oraz oskarżyciela posiłkowego sąd postanowił powołać na kolejną rozprawę biegłego w zakresie telekomunikacji.

Kolejna rozprawa odbędzie się w połowie września.

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuJastrzebie.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuJastrzebie.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuJastrzebie.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy wprowadzenie programu 800+ zamiast 500+ jest dobrym pomysłem?






Oddanych głosów: 628