zamknij

Wiadomości

Dariusz P.: zawsze chroniłem swoje dzieci. Jestem niewinny

2016-12-05, Autor: Dawid Filipowski

Proces Dariusza P., oskarżonego o podpalenie domu na skutek czego zginęła jego żona i czwórka dzieci, zmierza do rozstrzygnięcia. Na dzisiejszej rozprawie zabrał głos pełnomocnik rodziny, obrońca oraz sam oskarżony, który nie przyznaje się do zarzucanej mu winy.

Reklama

Dzisiaj w rybnickim sądzie odbyła się jedna z ostatnich rozpraw w procesie Dariusza P. Swoje mowy końcowe wygłosili obrońca i oskarżony. Adwokat Eugeniusz Krajcer wniósł o uniewinienie swojego klienta. Z takim samym wnioskiem wystąpił 44-latek.

Zanim jednak obrona zabrała głos, sąd poprosił o stanowisko pełnomocnika teścia, szwagierki i szwagra Dariusza P. W ich imieniu adwokat Jakub Przybyszewski przypomniał, iż od początku wierzyli, że w toku procesu pojawią się wątpliwości w stosunku do winy oskarżonego. Stwierdził także, że w ich ocenie nie ma okoliczności, które sugerowałyby niewinność 44-latka. - Z upływem czasu, im dłużej ten proces trwa, moi klienci utwierdzali się w coraz silniejszym przekonaniu o tym, że oskrażony popełnił zbrodnię - mówił Jakub Przybyszewski. Teść, szwagier i szwagierka Dariusza P. przyłączyli się do wniosku prokuratury o karę dożywotniego więzienia z możliwością warunkowego zwolnienia po upływie 35 lat.

>> Czytaj także: Prokurator domaga się dożywocia dla Dariusza P. <<

Następnie sędzia poprosił o mowę końcową adwokata oskarżonego. Eugeniusz Krajcer wskazywał przede wszystkim na uchybienia, jakie śledczy popełnili w trakcie śledztwa. Rozpoczął od motywu, którego w jego ocenie Dariusz P. nie posiadał. Stwierdził, że zawarcie umów ubezpieczeniowych przez oskarżonego przed tragedią było zwykłym zbiegiem okoliczności, a nie drogą do osiągnięcia zysku z odszkodowań. - Małżonkowie podpisali umowy ubezpieczeniowe wzajemnie na siebie. Nie było żadnej umowy na dzieci - mówił obrońca. Wspomniał również o poszlace dotyczącej mebli, które miały zostać ustawione w taki sposób, by szybko zająć się podłożonym ogniem. - Świadkowie twierdzili, że meble zawsze były w tym samym miejscu. Wojciech P. również nie słyszał przesuwania mebli. (...) Ta teza świadcząca o nadzwyczajnej wiedzy pożarniczej oskarżonego i jego przebiegłości jest wyjęta z rękawa - mówił dalej Eugeniusz Krajcer. Odwołał się jeszcze do kilku innych poszlak, które w jego ocenie nie świadczą o winie 44-latka, ale o niewłaściwym prowadzeniu śledztwa. Na końcu zwrócił uwagę, iż nie ma jednoznacznego dowodu i poprosił o uzupełnienie postępowania dowodowego w nowym procesie.

Mowa końcowa obrońcy nie przekonała prokurator Karinę Spruś. - Obrońca zakwestionował opinie, do których wcześniej, w toku postępowania przygotowawczego i sądowego, zgłosił szereg uwag. To była jego własna ocena, do której ma prawo - mówiła prokurator.

Dariusz P. w mowie końcowej także rozpoczął od kwestii ubezpieczeń. Według niego absurdem jest oskarżenie, iż chciał skorzystać na odszkodowaniach po śmierci żony i dzieci. Podobnie jak obrońca, wskazał na wiele niedociągnięć w śledztwie, w wyniku którego nie znaleziono jednoznacznego dowodu na jego winę. W trakcie ponad 2-godzinnej mowy oskarżonego, sędzia Ryszard Furman kilka razy upominał 44-latka, by nie używał bezpodstawnie zwrotów "to skandal" czy "to niedpouszczalne" w kierunku prokuratury. Bowiem wskazuje w ten sposób na popełnienie czynów karalnych przez oskarżycieli, co może być poważnym zarzutem.

Na zakończenie swojego wystąpienia Dariusz P. podkreślił, że wspólne życie z żoną Joanną budował na prawdzie i w trosce o najbliższych. Odniósł się także do mowy końcowej prokurator Spruś. - Zawsze chroniłem swoje dzieci. W smutku, zwątpieniu zwsze mogli na mnie liczyć - oświadczył. Potem przeczytał list, który został również odczytany w trakcie pogrzebu jego najbliższych. W ostatnich słowach łamiącym się głosem i z łzami na policzkach poprosił sąd o powrót do jedynego syna Wojtka, który słysząc to również nie powstrzymał emocji.

Dodajmy, że jedyną osobą oprócz obrońcy, która wierzy w niewinność Dariusza P. jest właśnie syn Wojciech P. - Rodzina nie ma wątpliwości co do winy oskarżonego. Jedyna osobą, która według mojej wiedzy wierzy w jego niewinność jest syn Wojciech P. - mówił po rozprawie Bartosz Sapota, pełnomocnik rodziny ds. kontaktu z mediami.

Ogłoszenie wyroku odbędzie się 19 grudnia w rybnickim sądzie.

Oceń publikację: + 1 + 6 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuJastrzebie.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuJastrzebie.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuJastrzebie.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy wprowadzenie programu 800+ zamiast 500+ jest dobrym pomysłem?






Oddanych głosów: 686