Gdzie bawią się górnicy? Na karczmie piwnej

Choć rok był dla kopaczy bardzo trudny i ubogi to jak zwykle dali radę i razem z gwarkami z ZOFII przygotowali  ciekawy program wspólnej zabawy, bo przecież to najświętsza górnicza tradycja i gwarecki czas obrachunku.

Podczas spotkania przyjęto „Młode Lisy” do szlachetnego gwareckiego stanu, rywalizowano w sztafecie pracy, wybrano „Króla Piwnego”, wspólnie śpiewano gwareckie pieśni a okazja była wielka, bo to po raz pierwszy gwarkowie z Jas-Mosu i Zofiówki razem w jednej sali wesoło biesiadowali i w gwareckich konkursach rywalizowali. 

Były nagrody dla najbardziej zasłużonych gwarków, a dla gorszych prztyczek w nos i surowe kary gwareckie: dyby, cepy, rękawice anty-piwne i szpil-maszyna do gładzenia lica dla niesfornych uczestników.

Gwarkowie obu kopalń popisywali się pięknym wokalem w solowych i zbiorowych występach. Rozbawionych gwarków odwiedził groźny strażnik grubskich czeluści – SKARBNIK, który rozliczał co niektórych za całoroczne dokonania. Posłowie złożyli Skarbnikowi stosowne przyrzeczenia i otrzymali nową walutę.

>>Fotogaleria: karczma piwna Ruchu Jas-Mos i Zofiówka<<

Wszystko odbywało się w „Zodiaku” a gwarkowie czuli się jak w kosmosie bo … okazało się, że nawet najświętszą tradycję karczm gwareckich można podeptać i bezkarnie białogłowę wprowadzić.

Gwarkowie z Jas-Mosu na ozdobnych zaproszeniach swoich tekst nakazu taki mieli: „białogłowy, koty, kanarki i inną gawiedź doma ostawić należy” – A co zobaczyli? -  w tekstylia odziana białogłowa w pierwszym rzędzie wśród zacnej starej strzechy zasiadała – olaboga co się dzieje! Białogłowa na gwarki się spóźniła no i dobrze, bo najprzód było jak w górnictwie, a potem jak w kosmosie. Złocistego trunku było do woli, to i zszokowanym gwarkom łatwo było się znieczulić i o troskach zapomnieć.