zamknij

Sport i rekreacja

Jastrzębski Węgiel: dwa punkty w derbach Śląska

W meczu 23. kolejki PlusLigi Jastrzębski Węgiel zwyciężył na wyjeździe z GKS-em Katowice 3:2.

Reklama

Pierwszy punkt w sobotnim spotkaniu zdobył Adrian Buchowski, który wygrał „przepychankę” na siatce z naszymi blokującymi. Mocne ciosy w ataku ze strony Mohameda Al Hachdadiego oraz Tomasza Fornala skutkowały wynikiem 5:3 dla naszej drużyny.

Kiedy Jakub Jarosz wyraźnie pomylił się w ataku, na tablicy pojawił się rezultat 7:3. Po czasie wziętym przez szkoleniowca gospodarzy GKS zrobił przejście. Nasz zespół nie zwalniał jednak tempa. Jastrzębski Węgiel świetnie prezentował się w obronie, a następnie skuteczne interwencje defensywne zamieniał na punkty w kontrze.

Znakomicie spisywał się zwłaszcza Fornal (14:9). Lukas Kampa uruchamiał wszystkie strefy, a jego egzekutorzy nie mylili się w ofensywie (16:11). Przy zagrywce Kamila Kwasowskiego GKS rozpoczął pościg za naszym zespołem i niebezpiecznie zbliżył się do nas punktowo (17:16). Przerwa na żądanie Andrei Gardiniego odniosła zamierzony skutek. Nasi siatkarze przerwali wreszcie serię katowiczan. W dalszym ciągu utrzymywaliśmy przewagę nad rywalem (19:17). Na nasze szczęście dobrą skuteczność „trzymał” marokański atakujący JW (20:18). Katowiczanie powalczyli i doprowadzili do remisu (21:21). „Pomarańczowi” znów odskoczyli, ale gospodarze raz jeszcze wyrównali stan seta (23:23). Piłki setowe zapewnił nam Jurij Gladyr, a w – jak się okazało – ostatniej akcji seta Kwasowski pomylił się w ataku (25:23).

Druga partia rozpoczęła się od udanego bloku Fornala. Następnie swoją zagrywkę „włączył” Rafał Szymura, co skutkowało wynikiem 3:0 dla JW. Od stanu 6:3 GKS uruchomił swój blok i mieliśmy remis. Dobrą passę gospodarzy przerwał sprytną „kiwką” Szymura.

Od tego momentu znów obserwowaliśmy wymianę ciosów. Żadna z ekip nie była w stanie wypracować większej aniżeli jednopunktowa przewagi. Nasza gra w ofensywie nadal opierała się na skutecznym Al Hachdadim. Dwie doskonałe akcje z szóstej strefy – najpierw autorstwa Szymury, a następnie Fornala, złożyły się na dwupunktowe prowadzenie naszej drużyny (16:14).

Kiedy Al Hachdadi po raz kolejny efektywnie zwieńczył kontratak, zyskaliśmy trzy punkty zapasu (18:15). Niestety, nie potrafiliśmy utrzymać tej w miarę bezpiecznej przewagi (od 18:21 do stanu 20:21). Po czasie wziętym przez naszego szkoleniowca Emanuel Kohut zaserwował w siatkę, ale wkrótce nasi rywali nas dogonili. Stało się tak przy nieprzyjemnym serwisie Jana Firleja (22:22). Tym razem przerwa na żądanie trenera JW nie wybiła z rytmu rozgrywającego GKS-u. Katowiczanie jako pierwszy zyskali setbole (24:22). Raz zdołaliśmy się wybronić, ale wobec ataku Jarosza okazaliśmy się bezradni.

Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od prowadzenia 4:2, a spora w tym zasługa Fornala oraz Łukasza Wiśniewskiego, którzy dobrze popracowali blokiem (6:3). Kiedy swoje w ofensywie dołożyli Al Hachdadi oraz Szymura, rezultat brzmiał 8:4. Podobnie jak w poprzednich partiach znów zagrywką dał nam się we znaki Firlej (10:7). As serwisowy Szymury nieco ostudził zapędy katowiczan (12:7). Gieksa znów nie złożyła broni i naciskała na nasz zespół (15:13).

Nasi siatkarze nadal jednak trzymali przeciwników na dystans (17:13). Kiedy wreszcie Gladyr dwukrotnie zatrzymał na siatce Miłosza Zniszczoła, mieliśmy wynik 20:14. Nasz zespół do końca kontrolował wydarzenia na boisku i po akcji, w której Adrian Buchowski zaserwował w aut, wygraliśmy trzecią partię 25:20.

Początek czwartego seta to znów regularna bitwa, w której po naszej stronie w bloku błyszczał Gladyr (7:7). Kiedy skuteczny blok dołożył też Szymura, wyszliśmy na prowadzenie 9:8. Chwilę potem nasz przyjmujący dołożył asa (11:9). Jak to już miało miejsce wcześniej, GKS znów wywarł presję na naszej drużynie (12:12). Ważna wymiana zakończona atakiem Al Hachdadiego w sam narożnik boiska, oznaczała wynik 15:13. I katowiczanie raz jeszcze zrównali się z nami punktami. Jastrzębski Węgiel jednak nie tracił pewności siebie (19:16).

Pomimo kontrowersji sędziowskiej i odjęciu nam punktu po challenge’u (20:19), nie daliśmy się zbić z tropu (23:21). Nasza drużyna zyskała meczbole (24:23), ale gospodarze wyszli z opresji i za chwilę to oni byli na czele (25:24). Wyrównaliśmy, ale za moment GKS zyskał kolejną szansę na przedłużenie meczu. I tym razem zniwelowaliśmy stratę. Niestety, katowicki zespół wytrzymał ciśnienie i to GKS triumfował w partii 28:26.

Decydująca partia zaczęła się po myśli naszego zespołu (3:1, 4:2). Zaciekle walczący katowiczanie znów jednak doszli punktowo nasz zespół. Na nasze szczęście Szymura nie zwalniał ręki w ataku, zaś Gladyr w ważnym momencie zatrzymał blokiem Kwasowskiego (8:5). Po zmianie stron nasz kapitan raz jeszcze popisał się blokiem i powstrzymał Jarosza (9:5). Błąd Buchowskiego w ataku był równoznaczny z wynikiem 11:6 dla JW. Trzynasty punkt przy ośmiu „oczkach” rywali zapewnił nam Fornal, a piłkę meczową – asem Al Hachdadi. W ostatniej akcji meczu Fornal zatrzymał blokiem Kwasowskiego.

MVP: Rafał Szymura.

GKS Katowice – Jastrzębski Węgiel 2:3 (23:25, 25:23, 20:25, 28:26, 9:15)

GKS Katowice: Jarosz, Firlej, Zniszczoł, Kohut, Buchowski, Kwasowski, Watten (libero) oraz Drzazga, Nowosielski

Jastrzębski Węgiel: Al Hachdadi, Kampa, Wiśniewski, Gladyr, Szymura, Fornal, Popiwczak (libero) oraz Bucki, Kosok

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuJastrzebie.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.