zamknij

Sport i rekreacja

Jastrzębski Węgiel odniósł efektowne zwycięstwo w Kielcach. Kolejny mecz w piątek

W minioną niedzielę Jastrzębski Węgiel rozegrał mecz wyjazdowy z Effectorem Kielce i podobnie jak w środowym spotkaniu z Czarnymi Radom - zwyciężył 3:0. W piątek 22 stycznia do Jastrzębia-Zdroju przyjedzie klub z Będzina.

Reklama

Pierwszy punkt w niedzielnym spotkaniu zdobyli gospodarze, po tym jak Aleksander Szafranowicz popełnił błąd podwójnego odbicia. Wkrótce rywale prowadzili już 3:0. Jastrzębski zespół zaczął odrabiać starty głównie za sprawą skutecznego w ataku Macieja Muzaja. Dwa bloki punktowe na Igorze Vitiuku plus skuteczny kontratak w wykonaniu Muzaja oznaczały pierwszą przerwę techniczną przy stanie 8:5 dla JW. W kolejnym fragmencie seta dobrze na lewym skrzydle spisywał się Szafranowicz, a do tego doszła jeszcze skuteczna gra na siatce Wojciecha Sobali. Mecz toczył się wyraźnie pod dyktando jastrzębskiej drużyny (16:11). Po kolejnej efektywnej akcji, zwieńczonej przez Muzaja, wynik brzmiał 18:12. To oznaczało czas dla trenera Effectora Dariusza Daszkiewicza. Za chwilę musiał się on uciekać do tego samego manewru, gdyż przewaga drużyny z Jastrzębia-Zdroju wynosiła już osiem oczek. Pomarańczowi utrzymali swój rytm gry i po akcji Jasona De Rocco zakończyli tę partię na swoją korzyść (25:18).

Początkowy fragment drugiego seta miał wyrównany przebieg, a w głównych rolach występowali środkowi obu zespołów – Mateusz Bieniek oraz Damian Boruch. Dwie kapitalne akcje w wykonaniu Michala Masnego (najpierw atak w dziewiąty metr boiska, a następnie sprytna „przebitka” z drugiej piłki) dały jastrzębskiemu zespołowi prowadzenie na pierwszej przerwie technicznej 8:7. Kolejny fragment tego seta to walka "cios za cios", w której żaden zespół nie był w stanie wypracować przewagi większej aniżeli jednopunktowa. Na drugiej przerwie technicznej nieznacznie prowadzili gospodarze (16:15). Dwie skuteczne akcje w ofensywie z Muzajem w roli głównej skutkowały prowadzeniem JW. 18:16. Kielczanie wyrównali po czasie wziętym na żądanie przez ich szkoleniowca, a chwilę później sytuacja się powtórzyła. Tym razem dwupunktową przewagę jastrzębian zniwelował świetnie serwujący Bieniek (od 20:18 do stanu po 21). Po czasie wziętym przez Marka Lebedewa Bieniek znów zaserwował asa (21:22). Pomimo tego, że zespół Węgla znajdował się już w sporych opałach, zdołał obronić trzy setbole i za sprawą dwóch skutecznych bloków z rzędu zakończyć partię na swoją korzyść (28:26).

Początek trzeciej partii należał do Pomarańczowych. Blok De Rocco, sprytna „kiwka” Muzaja w kontrataku, a następnie as serwisowy Sobali oznaczały rezultat 6:3. Z kolei dzięki punktowej zagrywce Muzaja jastrzębianie prowadzili na pierwszej przerwie technicznej 8:5. Od tego momentu Jastrzębski Węgiel grał już z wielką swobodą i polotem, pewnie kończąc kolejne akcje. Przy stanie 14:8 trener Daszkiewicz ratował się jeszcze przerwą na żądanie, lecz na niewiele to się zdało. Na drugiej przerwie technicznej wynik brzmiał 16:9. Przy stanie 18:12 na placu gry pojawił się Toontje Van Lankvelt, który zastąpił swego rodaka De Rocco. Po asie serwisowym Van Lankvelta podopieczni trenera Lebedewa zakończyli seta" do 14" i całe spotkanie 3:0.

Ten rezultat oznacza, że pierwszą rundę fazy zasadniczej zespół Jastrzębskiego Węgla kończy na 6. miejscu, a co za tym idzie - wystąpi w turnieju finałowym Pucharu Polski.

MVP: Michal Masny.

Effector Kielce – Jastrzębski Węgiel 0:3 (18:25, 26:28, 14:25)

Składy:

Effector Kielce: Jungiewicz, Kędzierski, Buchowski, Vitiuk, Bieniek, Maćkowiak, Sobczak (libero) oraz Biniek (libero), Stolc, Komenda, Takvam.

Jastrzębski Węgiel: Muzaj, Boruch, Masny, De Rocco, Sobala, Szafranowicz, Popiwczak (libero) oraz Mihułka (libero), Formela, Strzeżek, Lankkvelt.

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuJastrzebie.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.