Jastrzębski Węgiel: zwycięstwo na inaugurację!

Inauguracyjne spotkanie nowego sezonu w Lublinie rozpoczęło się od wymiany ciosów (3:3, 5:5). Później do głosu doszła ekipa JW, która za sprawą skutecznego bloku zaczęła budować swoją przewagę. Świetnie prezentowali się francuscy skrzydłowi Jastrzębskiego Węgla: Stephen Boyer oraz Trevor Clevenot (10:7). Kiedy do tego swoją kąśliwą zagrywkę „włączył” Łukasz Wiśniewski, jastrzębianie prowadzili 12:7. Benjamin Toniutti równo „obdzielał” wszystkie strefy, a egzekutorzy nie zawodzili. Efektowna akcja zwieńczona przez Tomasza Fornala z szóstej strefy oznaczała rezultat 15:9 dla JW. Zespół kontynuował dobrą grę, a goście mylili się raz po raz (20:11). Po kolejnym asie, tym razem Fornala, wynik brzmiał 22:11. W ostatniej akcji seta Clevonot oszukał lubelski blok, ale w akcji tej gospodarze i tak dotknęli siatki (25:15).

W drugą partię drużyna JW również weszła ze sporym animuszem, natomiast rywale popełniali sporo błędów, zwłaszcza w polu serwisowym. Kiedy Boyer dołożył do tego efektywny blok, na tablicy pojawił się rezultat 9:4. To było równoznaczne z przerwą na żądanie trenera Dariusza Daszkiewicza. Po pauzie rywale poprawili swoją grę, ale jastrzębski zespół nadal trzymał przeciwników na dystans trzech-czterech punktów (6:10, 8:11). Na kontrach brylowali przyjmujący – Clevenot i Fornal (15:9). Dwa asy serwisowe Milana Katicia sprawiły, że tym razem to Andrea Gardini poprosił o czas dla swojej ekipy, gdyż przewaga JW stopniała z pięciu do trzech „oczek”. Wkrótce potem punktową zagrywką odpowiedział lubelskiej drużynie Fornal (19:14). Pięć punktów zapasu utrzymał JW do stanu 22:17. Przy stanie 23:18 na placu gry zameldowali się na podwójnej zmianie Jan Hadrava oraz Kamil Strzymszok z Akademii Talentów Jastrzębskiego Węgla. Udany „pajp” autorstwa Clevenota dał nam setbole (24:20), a drugą partię zakończył popsuty przez Bartosza Filipiaka serwis (25:21).

To co przez dwa sety nie udawało się gospodarzom, zaczęło im przynosić profity od początku trzeciej części meczu. Mowa o skuteczności i generalnie ryzyku podejmowanym w polu serwisowym. Najpierw linię przyjęcia JW złamał „flotem” Wojciech Sobala, a następnie swoje w tym elemencie dołożył Grzegorz Pająk (3:9). Tak pokaźna zaliczka punktowa nakręciła gospodarzy, którzy niesieni dopingiem swoich fanów jeszcze bardziej powiększali swój stan posiadania (14:7).  Przy zagrywce Clevenota JW nieco podgonił wynik, ale i tak przewaga gospodarzy w dalszym ciągu była znacząca. Potem asem serwisowym popisał się Jurij Gladyr i różnica punktowa na korzyść lublinian zmniejszyła się z pierwotnych dziewięciu do trzech „oczek” (16:19). Kiedy Gladyr zatrzymał na pojedynczym bloku Sobalę wynik brzmiał (20:22). Niestety, końcówka należała do lublinian, którzy przy ogłuszającym dopingu kibiców rozstrzygnęli seta na swoją korzyść (25:21).

Na początku czwartej partii JW znów „włączył” swój blok, co poskutkowało wynikiem 5:2. Szybka przerwa na żądanie szkoleniowca LUK Politechniki i rywale zaczęli się zbliżać punktowo do jastrzębskiej drużyny. Po wyraźnym błędzie w ataku Katcia, JW miał trzy „oczka” w zapasie (8:5). Później Boyer dołożył skuteczny blok i przewaga JW wzrosła do czterech punktów (12:8). Fantastyczna parada w obronie Jakuba Popiwczaka w połączeniu ze skuteczną kontrą Fornala złożyła się na rezultat 14:8. Odtąd już w pełni jastrzębianie kontrolowali wydarzenia na boisku (17:10). Akcję na wagę pierwszej wygranej w sezonie zwieńczył sprytną „kiwką” Clevenot.

MVP: Tomasz Fornal.

LUK Politechnika Lublin – Jastrzębski Węgiel 1:3 (15:25, 21:25, 25:21, 16:25)

LUK Politechnika Lublin: Nowakowski, Wachnik, Filipiak, Sobala, Pająk, Katić, Watten (libero) oraz Gregorowicz, Romać, Stajer, Peszko

Jastrzębski Węgiel: Boyer, Toniutti, Gladyr, Wiśniewski, Fornal, Clevenot, Popiwczak (libero) oraz Hadrava, Strzymszok