zamknij

Wiadomości

Jej bloga śledzą Internauci z całego Śląska

2014-03-17, Autor: Wacław Wrana
Agnieszka Solińska we wrześniu ubiegłego roku zdecydowała się na prowadzenie bloga. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że motywacją do publikacji codziennych wpisów i zdjęć było rozstanie z mężem. Z docierających do naszej redakcji sygnałów wynika, że bloga śledzą internauci z całego Śląska.

Reklama

Agnieszka pochodzi i mieszka w Jastrzębiu, choć przyznaje, że bardziej związana jest z Rybnikiem. Ma tam pracę i wielu znajomych.

Po wejściu na bloga „365AGNI” autorka od razu wyjaśnia dlaczego zdecydowała się na prowadzenie bloga i jaka jest jego formuła: „Czasem "żyli długo i szczęśliwie" nie zdąży nastąpić. Mój mąż ode mnie odszedł. Wyprowadził się 2 września 2013 roku. Zostawił mnie ze wspomnieniami, uwiecznionymi także na ogromnej ilości wspólnych zdjęć. Od tego momentu, chcę mieć zdjęcie samej siebie z każdego dnia. Przez cały rok. Chcę przyzwyczaić się do tego, że nie ma na nich nikogo więcej. Zdjęć nie robię własnoręcznie - codziennie daję komuś aparat. Dzięki temu wiem, że zawsze jest ktoś obok mnie”.

Od początku, głównie za sprawą Facebooka, blog zyskał szerokie grono odbiorców. Po kilku tygodniach, do naszej redakcji zaczęły docierać sygnały, że posty Agnieszki czytają mieszkańcy całego regionu. Jej blog stał się nawet przedmiotem analiz studentów dziennikarstwa Uniwersytetu Śląskiego.

Co takiego przyciąga uwagę internautów na tym blogu? Z pewnością lekkie pióro i błyskotliwy styl pisania autorki. Przede wszystkim jednak dość intymna tematyka wpisów, a w wielu przypadkach ludzka ciekawość. Blogerka przestrzega jednak przed interpretacją jej wpisów jako „dziennika duszy”. - Wpisy na blogu oddają ledwie cząstkę tego, co czuję i co dzieje się w moim życiu. Blog jest swego rodzaju zasłoną dymną. Proszę mi wierzyć, że ważę każde słowo, nawet jeśli wpis składa się z dwóch zdań... a może zwłaszcza wtedy – wyjaśnia autorka bloga.

Blogerka opowiada, że rozpoczynając pisanie bloga nie zastanawiała się jak zareaguje na to jej mąż. - Wiem, że na początku niepokoił się w jakim kierunku pójdą moje refleksje. Myślę, że po pierwszych wpisach napięcie zeszło – mówi.

Pozytywnie zareagowała też rodzina i przyjaciele. - Okazali mi zrozumienie i wsparcie. Oczywiście, jak to bywa w takich sytuacjach życiowych, część naszych wspólnych znajomych podzieliła się na 2 obozy. Nie sądzę jednak, aby blog miał na to jakiś znaczący wpływ – uważa blogerka.
 
Ku zaskoczeniu autorki bloga, w pewnym momencie zaczęły do niej pisać inne kobiety, których życiowe losy potoczyły się podobnie. - Dziękowały mi za odwagę. Twierdzą, że mój blog pomaga im uporać się z tym, co same przeżywają w związku z rozstaniem – opowiada.

2 marca minęło 6 miesięcy od momentu powstania bloga. Agnieszka konsekwentnie, codziennie zamieszcza posty i zdjęcia. Zapewnia, że dokończy swoje „dzieło” i domknie cezurę czasową 365 dni. Czy zastanawia się nad tym, jak będzie wyglądało jej życie 1 września 2014 roku? - Nie myślę o tym. Zdarzyło mi się wyobrażać sobie, że na ostatnim zdjęciu pojawi się ktoś obok mnie... ale nie przywiązuję się do tej wizji. Jedno jest pewne: będę inną, odmienioną osobą. Już teraz posty pisze inna Agnieszka niż ta, z września ubiegłego roku...
Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuJastrzebie.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuJastrzebie.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuJastrzebie.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy wprowadzenie programu 800+ zamiast 500+ jest dobrym pomysłem?






Oddanych głosów: 683