Po dość długiej serii zwycięstw z rzędu hokeiści JKH GKS Jastrzębie ulegli na własnej tafli liderowi tabeli. Wszystkie punkty pojechały do Tychów. Mistrzowie Polski odnieśli pewne zwycięstwo pokonując jastrzębian 6:3.
W pierwszej tercji zaczął się ziszczać najczarniejszy scenariusz, jaki można było sobie wyobrazić. Zaledwie 25 sekund po rozpoczęciu gry goście prowadzili. Niepilnowany przed bramką znalazł się
Marcin Kolusz, który strącając gumę po uderzeniu
Jaroslava Hertla skutecznie zmylił
Davida Zabolotnego. Wyrównać powinien w 11. minucie
Michal Plichta, który jednak przegrał pojedynek sam na sam ze
Stefanem Žigárdym. Skuteczniejsi byli za to tyszanie, którzy równo w 12. minucie prowadzili 2:0, gdy
Radosław Galant poprawił uderzenie
Michaela Kolarza z linii niebieskiej. Miejscowi kibice też mieli powody do radości, kiedy kontaktowego gola zdobył
Leszek Laszkiewicz. Taki stan nie trwał długo, bo na pięć sekund przed końcem tercji przyjezdni znów prowadzili różnicą dwóch goli. Na listę strzelców wpisał się tym
Jakub Witecki.
Jeszcze gorsze nastroje zapanowały na trybunach po tercji numer dwa. Mistrzowie Polski dominowali niemal w każdym elemencie hokejowego rzemiosła, co miało swoje odzwierciedlenie w wyniku. Na nic zdała się zmiana bramkarzy w ekipie gospodarzy. Powracający po kontuzji
Mate Tomlenović ma za sobą dopiero kilka treningów na lodzie, co było wyraźnie widoczne. Chorwat zaliczył kilka udanych interwencji, ale przy dwóch trafieniach GKS-u Tychy mógł się zachować nieco lepiej. Po 40. minutach goście prowadzili już 5:1.
Ambitni jastrzębianie do samego końca nie składali broni. Za piątym razem gospodarze w końcu wykorzystali grę w przewadze. Krążek uderzony przez
Tomasza Pastryka strącił jego imiennik
Tomasz Kulas, dając jeszcze miejscowym nadzieje na korzystny wynik. W 57. minucie podopieczni
Roberta Kalábera tracili do rywali już tylko dwa gole, gdy
Leszek Laszkiewicz na raty pokonał tyskiego bramkarza. Po dwudziestu sekundach nadzieje zgasił jednak
Filip Komorski, który zdobywając szóstego gola dla GKS-u Tychy ustalił wynik meczu.
We wtorek 13 października (godz. 18:00) jastrzębian czeka raczej łatwiejsze zadanie. JKH zagra przed własną publicznością z młodzieżą SMS-u Sosnowiec, w której aż roi się od wychowanków klubu z Jastrzębia-Zdroju.
>>Fotogaleria: JKH GKS Jastrzębie - GKS TychyJKH GKS JASTRZĘBIE - GKS TYCHY 3:6 (1:3, 0:2, 2:1)Bramki: 19' 57' Laszkiewicz, 49' Kulas --- 1' Kolusz, 12' Galant, 20' Witecki, 34' Bagiński, 39' Łopuski, 57' Komorski
Kary: 4 min. - 10 min.
Widzów: ok. 1000
Składy:
JKH GKS Jastrzębie (trener Robert Kaláber): Zabolotny (od 20:01 Tomljenović) - Górny, Bigos, Plichta, Petro, Leszek Laszkiewicz - Janáček, Schejbal, Kulas, Stantien, Danieluk - Gimiński, Pastryk, Jaworski, Ł. Nalewajka, Świerski oraz Szczurek, Matusik.
GKS Tychy (trener Jiří Šejba): Žigárdy (Kosowski) - Hertl, Pociecha, Kolusz, Rzeszutko, Łopuski - Bryk, Kotlorz, Vitek, Kartoshkin, Majoch - Ciura, Kolarz, Bagiński, Galant, Witecki oraz Bepierszcz, Kalinowski, Komorski.