Kobieta powiadomiła policję, że popełni samobójstwo. Ale naprawdę to chciała, by wyprowadzili jej psa

W czwartek wieczorem jastrzębianka zadzwoniła do dyżurnego policji twierdząc, że potrzebuje pomocy. Zapytana o to, co się stało, nie była w stanie odpowiedzieć. W końcu po chwili rozmowy rozmówczyni oświadczyła, iż popełni samobójstwo.

Taka informacja zawsze traktowana jest poważnie, więc funkcjonariusze wsiedli do radiowozu i na sygnale pojechali na ul. Kurpiowską.

- Na miejscu, w mieszkaniu oczekiwała kobieta, która znajdowała się pod wpływem alkoholu. Ucieszyła się na widok mundurowych, bo nie mogła się kogokolwiek doczekać i jest już zmęczona. Powiedziała, że nie zamierza się zabić, ale zależało jej, by policja przyjechała szybciej – relacjonuje Bartosz Frątczak z jastrzębskiej komendy. – Kobieta stwierdziła, że ktoś musi wyprowadzić jej psa, ponieważ jeszcze dzisiaj nie był na dworze. Do tego ona źle się czuje i nie jest w stanie z nim wyjść – dodaje.

 Dzielnicowi tłumaczyli 63-latce, że takie zachowanie jest wykroczeniem. Kobieta zdenerwowała się i  stwierdziła, że skoro policja pomaga ludziom, to może też wyjść z jej psem na spacer. Nieodpowiedzialne zachowanie kobiety zakończy się sprawą w sądzie.

Przypominamy, że każde podobne zachowanie jest zagrożone karą aresztu, ograniczenia wolności bądź grzywną do 1 500 zł.