Koronawirus: sklepy wydłużają godziny handlu. Biedronka, Lidl czynne nawet całą dobę

Przypomnijmy, ograniczenia w liczbie osób jednocześnie mogących przebywać w sklepie obowiązują od 1 kwietnia. Na każde jedno stanowisko kasowe, niezależnie od tego, czy jest czynne, mogą przebywać w sklepie trzy osoby. Dodatkowo w godzinach 10.00 – 12.00 zakupy mogą robić tylko klienci w wieku 65+.

Efekt? Przed sklepami tworzą się długie kolejki. Aby kolejki maksymalnie rozładować, ale też aby obsłużyć jak najwięcej klientów, wybrane sieci handlowe zdecydowały się wydłużyć godziny handlu.

Jak czynne są sklepy Lidl

Sklepy Lidl Polska czynne są od 2 kwietnia w godzinach 6.00 – 24.00, również w niedzielę handlową. Ponadto w ramach dodatkowych udogodnień część sklepów będzie funkcjonować w modelu całodobowym (24 godziny) np. w Warszawie, Krakowie, Łodzi, Wrocławiu, Gdańsku, Gdyni czy Poznaniu. Szczegółowe informacje na temat godzin otwarcia pojawią się na stronie Lidl.pl oraz w aplikacji Lidl Plus. Firma poinformowała, że wsparcia zespołu rozpoczęły się rekrutacje na nowe stanowisko w sklepie o nazwie „pracownik wsparcia sprzedaży”.

Godziny otwarcia sklepów Biedronka

Nieco inaczej do tematu podeszła Biedronka. Od 2 kwietnia 2020 roku sklepy sieci Biedronka są czynne w godz. 6.00-24.00, natomiast w dniach 7-10 kwietnia, czyli w tygodniu przedświątecznym, placówki sieci będą czynne całą dobę. Mowa jest tu o wszystkich placówkach, a nie o wybranych, jak w przypadku Lidla.

- Naszym zobowiązaniem wobec polskich klientów jest to, by umożliwić im zakup produktów spożywczych, nawet w tych szczególnych okolicznościach. Jednocześnie jesteśmy świadomi celów i znaczenia nowych regulacji i robimy wszystko co konieczne, by Biedronka była miejscem bezpiecznym dla klientów i pracowników. Dlatego uwzględniając nowe zarządzenia, wydłużamy godziny pracy sklepów, by móc obsłużyć wszystkich klientów, zapewniając jednocześnie większe bezpieczeństwo i komfort – mówi Paweł Stolecki, dyrektor operacyjny w sieci Biedronka.

Aldi się przygląda

Sieć Aldi postanowiła nie zmieniać godzin pracy swoich marketów.

- Analizujemy przepływ ruchu w sklepach, potrzeby klientów oraz możliwości naszych pracowników. Na ten moment nie planujemy wprowadzenia zmian w zakresie godzin otwarcia sklepów Aldi, dotyczy to również okresu świątecznego. Sklepy Aldi będą zatem otwarte od godziny 7.00 do 21.00, w godzinach od 10.00 do 12.00 będą mogli z nich korzystać tylko seniorzy, zaś od 14.00 do 14.30 trwać będzie przerwa techniczna spowodowana wprowadzoną przez nas pracą zmianową, której celem jest dbanie o zdrowie i bezpieczeństwo naszych pracowników oraz klientów. Na bieżąco jednak obserwujemy sytuację i w razie potrzeby będziemy dynamicznie reagować i wprowadzać stosowne zmiany – mówi Agata Biernacka, kierownik Działu Komunikacji i PR ALDI Polska.

aktualizacja - Kaufland

Dziś dotarła do nas informacja sieci Kaufland:

- W związku z tym od 3 kwietnia br. większość marketów Kaufland będzie funkcjonować od godz. 6.00 do godz. 24.00. Ponadto w kilku naszych lokalizacjach rozważamy sprzedaż całodobową. Zdajemy sobie sprawę z tego, jak ważną rolę w obecnym czasie pełnią sieci handlowe, dlatego na bieżąco staramy się wychodzić naprzeciw oczekiwaniom naszych klientów, a nowe rozwiązania poddajemy szczegółowym analizom. Ze względu na dynamiczną sytuację nie wykluczamy również wprowadzenia kolejnych zmian - informuje Łukasz Pawlicki z Biura Prasowego Kaufland Polska Markety Sp. z o.o. Sp. k.

------------

Auchan poinformował nas, że pracuje nad komunikatem o godzinach otwarcia. Artykuł będziemy aktualizować.

Sieci mają nadzieję, że wydłużenie godzin otwarcia pozwoli na zrobienie codziennych i świątecznych zakupów w bezpiecznych oraz komfortowych warunkach, a także umożliwi rozłożenie ruchu w sklepach. Handlowcy przypominają, że w strefie wypakowywania zakupów mogą przebywać pojedyncze osoby, a odległość między osobami w kolejce musi wynosić dwa metry.

Sieci poniosą straty?

Handlowcy zdają sobie sprawę, że ograniczenia mogą się odbić na obrotach, choć jeszcze nie wiadomo, jak bardzo:

- Jeśli chodzi o spadek obrotów, spodziewamy się, że w tych okolicznościach może on być nieunikniony. Jednak równie dobrze może się okazać, że wrócimy do sytuacji sprzed kilku tygodni, czyli, że klienci ze względu na ograniczenia będą robili większe zakupy - na zapas, ale za to rzadziej. Na ten moment za wcześnie, by prognozować, w którą stronę sytuacja się rozwinie oraz jaką przybierze skalę. Będziemy się uważnie temu przyglądać - mówi Agata Biernacka.