Z inicjatywy Aleksandry Fabisz – Zblewskiej powstała pierwsza w regionie jadłodzielnia. Jak sama mówi, projekt został stworzony specjalnie dla niej, bo pomagać innym starała się już od dziecka.
O społecznościowej inicjatywie foodsharingu dowiedziała się z mediów. Najpierw zobaczyła w telewizji, że w środku jednego z indyjskich miast stoi lodówka, do której każdy może włożyć jedzenie i je zabrać. Pomysł bardzo jej się spodobał. Później z mediów społecznościowych dowiedziała się, że podobna miejsce od roku funkcjonuje w Polsce. – Pomyślałam, że to fajny pomysł. Ucieszyłam się, że jest już gotowy schemat, istnieje regulamin, ktoś już to przetestował – mówi Aleksandra Fabisz-Zblewska.- Temat obgadałam ze znajomymi i doszliśmy do wniosku, że jak najbardziej jest to do zrobienia – dodaje.
Sprawa była delikatna, bo zawsze tak jest, gdy chodzi o jedzenie. Ale organizatorzy uznali, że ryzyko i tak jest mniejsze od korzyści. – Długo walczyliśmy z kwestiami technicznymi. Nie jesteśmy organizacją, więc niektóre rzeczy trudniej załatwić. Było dużo pracy, chodzenia i załatwiania, ale udało się. Dziś jesteśmy bardzo zadowoleni, bo zaczyna budować się świadomość i ludzie chętnie przynoszą jedzenie. Podobnie jest w drugą stronę. Nawet, gdy szafki zapełnione są po brzegi, to w ciągu kilku godzin wszystko znika. A o to przecież w całej tej akcji chodzi – cieszy się pani Aleksandra.
Jadłodzielnię regularnie obsługują cztery osoby. Wymaga to od nich sporo zaangażowania, bo codziennie trzeba przyjść, żeby otworzyć i zamknąć, a także posprzątać. Dlatego fajnie będzie, jeśli znajdą się wolontariusze, którzy pomogą choćby raz w tygodniu.- Na razie jadłodzielnia będzie otwarta w określonych godzinach. Ale jeśli zdarzy się, że nic się nie stanie, gdy zostawimy otwarte na noc, to będzie czynna przez całą dobę – zapewnia inicjatorka akcji.
Szafki i lodówka z jedzeniem znajdują się na świeżym powietrzu. Problem może pojawić się zimą – zwłaszcza, gdy będzie mroźna. Dlatego ciągle poszukiwane jest odpowiednie miejsce. – Chcielibyśmy, żeby jadłodzielnia znajdowała się w centrum miasta, bo tam najłatwiej trafić. Dlatego będziemy bardzo wdzięczni, jeśli ktoś zechce udostępnić nam pomieszczenie – mówi jastrzębianka.
W pamięci pani Aleksandry utkwiło jedno wspomnienie z dzieciństwa. Gdy miała 5 – 6 lat po raz pierwszy zetknęła się z osobą szukającą jedzenie w śmietniku. Podeszła do tego widoku bardzo emocjonalnie i rozpłakała się. Bardzo chciała oddać kobiecie balonik, który rodzice kupili jej na odpuście. – Na widok potrzebujących osób serce kroiło mi się już od dziecka, a jadłodzielnia była mi chyba pisana od zawsze. Nigdy nie zdarzyło się, żebym nie dała jedzenia osobie, która o to poprosiła. Chyba każdy ma w sobie coś takiego, że chce pomagać – mówi.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuJastrzebie.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Przebudowa skrzyżowania. Będzie nowe rondo
28011Co dalej z rozbiórką "willi na dachu" przy ul. Północnej? To najnowsze informacje
11372Os. Staszica: ścieżki spacerowe już gotowe
10123[AKTUALIZACJA] Mamy cząstkowe wyniki! Kto wygrywa w Jastrzębiu-Zdroju?
7192Lokale wyborcze zamknięte. Zakończyło się głosowanie
5023[AKTUALIZACJA] Mamy cząstkowe wyniki! Kto wygrywa w Jastrzębiu-Zdroju?
+72 / -34Wyłudzali dotacje unijne. Otrzymali ponad milion dofinansowania. Cztery osoby zatrzymane
+31 / -0Przebudowa skrzyżowania. Będzie nowe rondo
+31 / -5Oficjalnie: Michał Urgoł wygrywa wybory w Jastrzębiu-Zdroju!
+54 / -29Niecodzienne sceny podczas mszy rezurekcyjnej. Mężczyzna wszedł na ołtarz, szarpał się ze służbą
+19 / -3Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuJastrzebie.pl i napisz nam o tym!
Wyślij alert