Przypomnijmy, Dariusz P. utrzymuje, że w noc tragicznego pożaru pracował w swoim zakładzie stolarskim w Pawłowicach. Gdy tylko od syna dowiedział się o pożarze, to rzucił wszystko i pojechał do domu. Jednak system logowania do sieci komórkowej wskazuje, że jastrzębianin cały czas znajdował się w pobliżu domu.
Dziś w Sądzie Okręgowym w Rybniku odbyła się kolejna rozprawa w procesie Dariusza P. Tym razem zeznania składali świadkowie wezwani przez obrońcę. Jednym z nich była matka Dariusza P. – Urszula.
Kobieta od razu na wstępie powiedziała, że w rodzinie jej syna panowały bardzo ciepłe i dobre relacje. Później dodała, że syn i synowa nie opowiadali jej o swoich problemach, ale wiedziała o kłopotach finansowych. – Czasem Darek przychodził pożyczyć pieniądze. Dawaliśmy mu stówkę lub dwie, bo byliśmy emerytami, ale nie chcieliśmy, żeby nam je zwracał – zeznawała.
Matka Dariusza P. powiedziała też, że jej syn był bardzo skrytym dzieckiem i nie miał zbyt wielu przyjaciół. Jednak nigdy nie dostrzegała u niego zachowań, które odbiegałyby od normy. Załamał się po wypadku, gdy skradziono mu pieniądze. Doznał wtedy amnezji i leczył się psychiatrycznie. – Darek zawsze był bardzo dobry, ciepły i pomocny. Gdy tylko potrzebowałam pomocy, to mogłam na niego liczyć – mówiła pani Urszula.
Zapytana przez sąd o to, czy jej mąż pomagał synowi nocami w warsztacie stolarskim odpowiedziała, że tak. Zarzekała się też, że był w warsztacie w tragiczną, majową noc. – Pojechał do Pawłowic autobusem, gdzieś około 22.00. Wrócił rano, gdy jeszcze spałam. Zapamiętałam to, bo akurat w piątek rano byłam umówiona do dentysty – zeznawała.
Na pytanie dotyczące tego, czy mąż po powrocie mówił jej o pożarze odpowiedziała, że nie. Usłyszała o nim jadąc taksówką do dentysty. - Przeszedł mnie wtedy dreszcz i pomyślałam, że może chodzić o rodzinę Darka. Później syn powiedział nam o tym osobiście – powiedziała.
Z uwagi na niespójność zeznań, sędzia Ryszard Furman poprosił oskarżonego o wyjaśnienie. Dariusz P. uznał, że jego mama musiała się pomylić, bo ojciec ostatni raz pomagał mu w połowie kwietnia. – Nie wiem, czy tata gdzieś wychodził, ale na pewno nie pracował wtedy ze mną. Poza tym nigdy nie jeździł do Pawłowic autobusem, bo zawsze zabierałem i odwoziłem go samochodem – wyjaśnił oskarżony.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuJastrzebie.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Kolej+: w Jastrzębiu powstanie stacja i dwa przystanki
27347Wybory: czterech kandydatów na prezydenta Jastrzębia. Na kogo oddacie głos? [SONDA]
7658"Willa na bloku" czeka na rozbiórkę. Trzy firmy chętne na jej wykonanie [ZDJĘCIA]
7259Niecodzienny poród w Jastrzębiu. Dziecko przyszło na świat w... altance
4471Sporo przerw w dostawie prądu. Utrudnienia również dziś [HARMONOGRAM]
3379Kolej+: w Jastrzębiu powstanie stacja i dwa przystanki
+39 / -21Kierował mając 4 promile! Mundurowych zawiadomił świadek
+8 / -0Jastrzębie 2.0 przedstawiło swoich kandydatów do Rady Miasta
+19 / -11Wybory: czterech kandydatów na prezydenta Jastrzębia. Na kogo oddacie głos? [SONDA]
+20 / -15Pijana 53-latka prowadziła samochód. Miała ponad 2 promile!
+5 / -0Ślōnskŏ godka po pierwszym czytaniu w Sejmie. "Psy szczekają, karawana jedzie dalej"
2Kolej+: w Jastrzębiu powstanie stacja i dwa przystanki
2Rozpoczyna się Triduum Paschalne. Dziś obchody Wielkiego Czwartku
1Wybory: czterech kandydatów na prezydenta Jastrzębia. Na kogo oddacie głos? [SONDA]
1Prowadzisz pod wpływem? Stracisz samochód! W życie weszły nowe przepisy
1Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuJastrzebie.pl i napisz nam o tym!
Wyślij alert
~ametyst 2016-03-07
16:47:33
I po co takie kłamstwa? Ciekawe że sąd nie ukarał jej za składanie fałszywych zeznań.