Mieszkańcy nie chcą zmiany nazw ulic. Dziś nadzwyczajna sesja na ten temat

- Gdy w styczniu podejmowaliśmy uchwałę w sprawie zmian ulic, prezydent zapewniał nas, że wszystko odbędzie się w sposób jak najmniej dolegliwy przez mieszkańców i że o wszystkim na czas zostaną poinformowani. Skończyło się na tym, że mieszkańcy otrzymali pisma z nakazem wymiany dokumentów pod rygorem kary. Trudno to nazwać inaczej, jak arogancją władzy – mówi Roman Foksowicz, szef klubu radnych Platformy Obywatelskiej.

Radni PO zebrali prawie 200 podpisów mieszkańców, którzy chcą odstąpienia od zmiany nazwy części ulicy Armii Krajowej na ul. Szarych Szeregów i ul. P. Findera oraz ulicy Górniczej na ul. Mielżyńskiego i ul. Grażyńskiego. Na dzisiejszej, nadzwyczajnej sesji samorządowcy PO będą przekonywać do zmiany styczniowej uchwały.

Prezydent Jastrzębia Marian Janecki tłumaczy, że magistrat nie proponował zmian ulic, by utrudnić życie mieszkańcom, ale by uporządkować nazewnictwo ulic. - Układ komunikacyjny naszego miasta bardzo się zmienił w minionych latach. Niektóre nazw ulic zupełnie nie przystają już do rzeczywistości. Staraliśmy się tak przeprowadzić zmiany, by objęły one jak najmniejszą liczbę obywateli. Ponadto miasto pokryje koszty wymiany dowodów osobistych i dowodów rejestracyjnych – wyjaśnia prezydent.

- Dowody osobiste i rejestracyjne, to tylko dwa dokumenty, które nieodpłatnie można „wyrobić” w urzędzie miasta, a kartę Narodowego funduszu Zdrowia jastrzębianie będą musieli jechać wymienić już do Rybnika. Całe zamieszanie uderzy zwłaszcza dla osób prowadzących działalność gospodarczą, dla których wymiana wielu dokumentów to spore koszty i niepotrzebny stres. – odpiera Roman Foksowicz.

Jak podaje urząd miasta, zmiany nazw ulic obejmą około 400 dorosłych jastrzębian. Najwięcej z ulicy Armii Krajowej – 354 osoby.