MZK podpisał umowę z firmą Warbus. Czy Jastrzębie nadal zamierza opuścić związek?

Przypomnijmy, w styczniu Rada Miasta Jastrzębie-Zdrój podjęła uchwałę, na mocy której do 31 grudnia 2015 roku nasze miasto przestanie być członkiem MZK. Inicjatywa miała ratować przed upadkiem jastrzębską firmę PKM. - Podpisanie tej umowy oznaczałoby brak zadań dla PKM, gdzie pracuje ponad 200 osób w większości zamieszkałych na terenie naszego miasta. Jednocześnie wiązałoby się to z utratą przez nich pracy  i likwidacją firmy – tłumaczył na styczniowej sesji wiceprezydent i przewodniczący MZK Ryszard Rakoczy. – Jeśli umowa nie zostanie podpisana, to znów będzie można na rok powierzyć zadanie PKM. A komunikacja byłaby realizowana na dotychczasowych zasadach –dodał.

Mimo wszystko władze MZK zdecydowały, że podpiszą 10-letnią umowę z firmą Warbus. Z kolei warszawiacy nie mając na miejscu żadnego zaplecza technicznego i pracowników postanowili, że wykonanie zadania powierzą PKM. Tym sposobem MZK nie poniesie konsekwencji wynikających z niepodpisania umowy, Warbus będzie miał kontrakt na 10 lat, a 200 pracowników z PKM nie straci pracy.

Nie od dziś wiadomo, że Jastrzębie-Zdrój jest największym członkiem MZK i wpłaca do budżetu związku największe dotacje. Prawdopodobnie bez Jastrzębia dalsze funkcjonowanie nie byłoby możliwe. Benedykt Lanuszny, dyrektor Biura MZK wyraża nadzieję, że w obecnej sytuacji jastrzębscy radni wykażą się zdrowym rozsądkiem i wycofają się ze swojej styczniowej uchwały.

Zdania dyrektora Lanusznego nie podzielają sami rajcy. Według nich w rezygnacji z udziału związku nie chodziło wyłącznie o ratowanie firmy PKM. – Niestety MZK jest bardzo archaicznym tworem, a zasady działania nie były zmieniane od ponad 20 lat. Przykładowo, dlaczego głos Jastrzębia, które wpłaca co roku do kasy związku po kilka milionów złotych ma takie same znaczenie, jak głos gminy płacącej kilkaset tysięcy? – pyta radny Damian Gałuszka.

Podobnego zdania jest nowy szef MZK Ryszard Rakoczy. Jego zdaniem Jastrzębie-Zdrój w dalszym ciągu powinno rozpatrzyć możliwość zorganizowania własnej komunikacji miejskiej, bez udziału MZK od 1 stycznia 2016 roku.- Jeżeli z analizy ekonomicznej okaże się, że taka forma będzie tańsza dla mieszkańca naszego miasta, to wówczas zostaną podjęte stosowne decyzje. Będziemy rozpatrywać różne warianty i wybierzemy ten najbardziej optymalny – zapewnia wiceprezydent.

A jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Radni powinni podtrzymać decyzję o wystąpieniu z MZK, czy zachować dotychczasowy układ? Piszcie w komentarzach.