Na gorąco po biegu kobiet: w Jastrzębiu lepiej niż w Katowicach

- Oby było więcej takich biegów. Oby miasto i prezydent inwestowali w takie imprezy dla kobiet, bo tutaj w Jastrzębiu się nic nie dzieje - mówiła mieszkanka miasta Liliana Cieślar. 

Cieślar, jak większość, była zachwycona samym biegiem. - Naprawdę było rewelacyjnie. To był mój pierwszy bieg, tak więc z czasu jestem zadowolona. Słońce nam doskwierało, bo od godz. 9:30 siedziałyśmy na stadionie. Jeżeli tylko zdrowie pozwoli, będę brała udział w kolejnych tego typu wydarzeniach.

- Dowiedziałam się o imprezie przypadkiem. To są moje drugie tego typu zawody. Od października trenuję. Kiedyś biegałam i stwierdziła, że miało to doskonały wpływ na moje zdrowie. Więc postanowiłam do tego wrócić. Jestem zadowolona, ciśnienie się unormowało, cholesterol, a przy okazji zrzuciłam kilka kilogramów. Jestem zachwycona imprezą. Coś wspaniałego, nie żałuję, że tu przyjechałam i na pewno będę też za rok - stwierdziła Bogumiła Jasmoch z Mikołowa.

"Kobiety też potrzebują sportu!"

Jastrzębie odwiedziły też żorzanki. - Był to nasz pierwszy bieg, do którego przygotowywałyśmy się od 2 miesięcy, trenując trzy razy w tygodniu. Chodziło o to, by dobiec do mety i to zrobiłyśmy. Nie mamy też najgorszego czasu. Nic tylko się cieszyć. Bardzo nam się podobało. Organizacja super, takie biegi dla kobiet są potrzebne, bo biega się zdecydowanie lepiej niż z mężczyznami - powiedziały Magdalena Stendera i Magdalena Kubat.

O tym, że lepiej biega się tylko w gronie kobiet jest też przekonana Kasia z Bytomia. - Dziewczyny fajnie się nawzajem dopingują. A mężczyźni to klapki na oczy i jak najszybciej do mety - stwierdziła i dodała. - Na 3km myślałam, że zejdę. Ale później jakoś dałam radę. Dla mnie, jako dla początkującej biegaczki, trasa była ciężka. Górki dały mocno w kość.

- Mieszkałam w Jastrzębiu, więc nie mogłam sobie darować tego biegu. Musiałam tutaj być. Super organizacja, świetny klimat, atmosfera między dziewczynami fantastyczna, dużo endorfin. Same pozytywy. Takie biegi tylko dla kobiet są potrzebne, bo to uzmysławia mężczyznom, że kobiety także potrzebują sportu! Mężowie świetnie dopingują, są otwarci na potrzeby swoich żon i to jest rewelacja - powiedziała Mirela Polakowska z Olkusza.

"Niech sobie biegają w klubach"

- Bardzo fajna idea. Proponowałbym jednak, żeby takie biegi odbywały się tylko dla amatorek, które mieszkają w mieście. Bo potem ten poziom jest za wysoki i profesjonalistki narzucają zbyt duże tempo. One mogą sobie biegać w klubach. Ja jestem amatorką, chodzę na siłownie codziennie jako 60-letnia babcia. Biegami wieczorami, trzy, cztery razy w tygodniu. - stwierdziła Barbara Brzezińska z Jastrzębia. 

"Przysięgam, że znowu przyjadę"

Bieg pochwaliła również Karolina Michalczyk z Katowic. - W porównaniu z biegiem Korfantego w Katowicach to niebo, a ziemia. Tam zero organizacji i zero miejsc parkingowych, a tutaj niebo pod tym względem. Dzieci mogą się czymś zająć kiedy mama biegnie. Jeśli będą następne edycje, przysięgam, że znowu przyjadę i będę brała udział - powiedziała, po czym dodała, że wystartowała w biegu bo nie chciała czuć się gorsza od męża. - Jeżeli on może biegać w maratonach i półmaratonach, to ja też. Zaczynam od 5,5 km. Założyłam sobie, że muszę zejść poniżej 35 minut i to zrobiłam. Dla mnie to świetny wynik. Przyjachałam tu z całą rodziną - wujek, kuzynki, dzieci. Ekipę miałam niesamowitą. Warto było tu przyjechać i przysięgam, że jeżeli będą następne edycję to znowu będę brała w nich udział - zakończyła mieszkanka Katowic.