Pod maską samochodu miauczał kot. Uratował go dzielnicowy

Dzielnicowy wracał akurat ze służby do domu, kiedy przed swoim blokiem usłyszał przeraźliwe miauczenie. Policjant szybko zlokalizował miejsce, z którego dochodziły odgłosy.

Okazało się, że pod maską zaparkowanego samochodu znajduje się kot. - Zwierzę leżało na silniku, przy którym prawdopodobnie chciało się ogrzać - wyjaśnia mł. asp. Magdalena Szust, rzecznik prasowa jastrzębskiej policji.

Z pomocą będących w służbie kolegów, dzielnicowy ustalił adres właściciela pojazdu. Mundurowy wyciągnął wyczerpanego kota spod maski, nakarmił i zawiózł do weterynarza. Wdzięczne zwierzę nie odstępowało st. sierż. Dariusza Wendta na krok.

Mężczyzna przyznał, że ma już dwa koty i warunki mieszkaniowe nie pozwalają mu na przygarnięcie kolejnego. Postanowił znaleźć dla niego inny dom. Dzień po zdarzeniu zwierzę trafiło pod opiekę nowej właścicielki.