Policjanci, 17-latka i walizki z Irlandii

Kiedy dziewczyna wysiadała z autobusu, kierowca gwałtownie ruszył, a z pojazdu wypadły dwie walizki. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że bagaże nie należały do nastolatki. Jak się później okazało właścicielami bagaży byli Irlandczycy.

Zgłoszenie o walizkach odebrał dyżurny jastrzębskiej komendy w sobotę 17 czerwca około godz. 16.00. Dzwoniła kobieta, która poprosiła o pomoc. Ze zgłoszenia wynikało, że jej 17-letnia córka wracała autobusem z Krakowa do domu. Kiedy wysiadła na dworcu w Jastrzębiu-Zdroju i chciała zabrać swój bagaż, kierowca autobusu gwałtownie ruszył. Wówczas z pojazdu wypadły dwie walizki, jednakże żadna z nich nie należała do dziewczyny.

Jak ustalił oficer dyżurny, autobus jechał w kierunku Wodzisławia Śląskiego. Dyżurny skontaktował się z oficerem dyżurnym wodzisławskiej jednostki i powiadomił go o zaistniałej sytuacji. Na miejsce natychmiast udali się mundurowi, gdzie w rejonie dworca zastali dwóch obywateli Irlandii wraz z zaginioną walizką. Wodzisławscy policjanci przywieźli mężczyzn do jastrzębskiej komendy, gdzie już oczekiwała na nich 17-latka z ich bagażami..

Dzięki zaangażowaniu i dobrej współpracy mundurowych z Jastrzębia-Zdroju i policjantów z Wodzisławia-Śląskiego bagaże trafiły do prawowitych właścicieli.