zamknij

Wiadomości

Prestiżowa nagroda „Anody” trafiła w ręce Janusza Świtaja

Janusz, Helena i Henryk Świtajowie „za całokształt dokonań i postawę życiową stanowiącą wzór do naśladowania dla młodych pokoleń” zostali laureatami I edycji nagrody im. Jana Rodowicza "Anody".

Reklama

7 marca 2012 roku w Muzeum Powstania Warszawskiego odbył się finał I edycji Nagrody im. Jana Rodowicza „Anody”. To honorowe odznaczenie dla „Powstańców” czasu pokoju – ludzi, którzy nie muszą walczyć z bronią w ręku w obronie podstawowych wartości, lecz mogą je urzeczywistniać w wolnej Polsce.

Muzeum Powstania Warszawskiego podtrzymuje pamięć o Powstańcach Warszawskich. - Wartości, którymi kierowali się, walcząc o wolną Polskę, są nadal aktualne. Dlatego przyznając Nagrodę im. Jana Rodowicza „Anody” chcemy uhonorować osoby, które dziś kierują się w życiu podobnymi ideałami, bez względu na napotykane trudności i niepowodzenia - mówi Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego.

 

Kapituła nagrody im. Jana Rodowicza „Anody” spośród 46 zgłoszeń wyłoniła nominowanych w dwóch kategoriach.

 

Laureatami w kategorii „całokształt dokonań i postawę życiową stanowiącą wzór do naśladowania dla młodych pokoleń” zostali Janusz Świtaj oraz rodzice: Helena i Henryk Świtajowie, którzy od 18 lat opiekują się sparaliżowanym synem podtrzymywanym przy życiu przez specjalistyczną aparaturę.

 

Janusz Świtaj pomimo kalectwa, nie poddał się – jest aktywny i pomaga innym. Pracuje w Fundacji Anny Dymnej, prowadzi swoją stronę internetową, a także napisał książkę (ustami). Walczył o możliwość głosowania bez wychodzenia z domu. - Walczymy o zdrowie i życie naszego syna już 18 lat. Nie jest to łatwe, ale robimy to z miłości do niego i będziemy to robić dopóki będziemy mieć siłę. Jesteśmy wzruszeni nagrodą i apelujemy do innych rodziców w podobnej sytuacji, by jeśli tylko mogą nie oddawali dzieci i zajmowali się nimi sami - powiedzieli Helena i Henryk Świtajowie.

 

W kategorii „wyjątkowy czyn” laureatem został Maciej Grzybek – 24-latek, sportowiec, który ukończył kurs ratownictwa medycznego. W wakacje na jednym z kampingów na Helu uratował trzech dotkliwie poparzonych prądem mężczyzn oraz jedną topiącą się osobę. Innym razem uratował również topiącą się - Francuzkę, której nie umiał pomóc sparaliżowany strachem ratownik.

 

Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuJastrzebie.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuJastrzebie.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuJastrzebie.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy pójdziesz na wybory samorządowe?



Oddanych głosów: 39