Radni chcą przejąć kontrolę nad PKM-em

Podczas sesji zwołanej na wniosek radnych z Prawa i Sprawiedliwości podjęto uchwałę w sprawie kierunków rozwoju transportu zbiorowego w naszym mieście. Na jej mocy, władze miasta otrzymały upoważnienie od radnych do działań zmierzających do przejęcia większości udziałów w Przedsiębiorstwie Komunikacji Miejskiej.

- MZK nie spełnia już roli, jaka została mu powierzona przy powołaniu. Ośrodkiem wokół którego powstało MZK było przedsiębiorstwo komunikacyjne, którego następcą prawnym jest PKM. Spółka z upływem lat straciła rynek, a w ślad za tym i kapitał zbliżając się do punktu, w którym konieczne jest podjęcie decyzji o postawieniu jej w stan likwidacji czy upadłości – czytamy w uzasadnieniu uchwały. – Naszym zdaniem istnienie własnego przedsiębiorstwa przewozowego jest wartością, którą należy chronić. Możliwe jest dostosowanie przedsiębiorstwa do zmieniających się warunków poprzez jego dokapitalizowanie oraz przejęcie większości udziałów – czytamy dalej.

Stanisław Słowiński, prezes PKM uważa, że przejęcie udziałów przez miasto to dobre rozwiązanie. – Chcielibyśmy mieć konkretnego właściciela, najlepiej jednego, jak ma to miejsce w większości innych miast. Dziś właścicieli jest dziesięciu, a tak naprawdę, jakby nikogo nie było. Uważam, że przejęcie udziałów przez miasto to dobre rozwiązanie, ale z drugiej strony, aby to wszystko miało sens, musimy mieć zapewnioną pracę. A bez umowy na organizację transportu będzie z tym trudno – mówił.

W opinii urzędowego prawnika podjęcie uchwały nie jest zgodne z prawem. Według niego gmina nie może mieć udziałów w spółce, nie mając zadań do przekazania. Z kolei przewodniczący rady Łukasz Kasza powiedział, że polskie prawo nie jest jednoznaczne, a w tej sprawie nie wypowiedział się Naczelny Sąd Administracyjny.

O tym, że los PKM-u leży na sercu władz miasta przekonywała prezydent Anna Hetman. – To z naszej inicjatywy powstała uchwała zgromadzenia w sprawie pokrycia straty PKM, która niestety została odrzucona przez większość gmin. Napisałam pismo do członków MZK z prośbą o ponowne przemyślenie. Spróbujemy ich przekonać, bo to w końcu nie tylko Jastrzębie powinno brać na swoje barki problem komunikacji.  Losy pracowników PKM-u leżą mi na sercu i chcę, żeby ta firma przetrwała. Tylko musimy mieć na uwadze to, że wszystkie podejmowane działania muszą być zgodne z prawem – powiedziała.

Radny Damian Gałuszka (Wspólnota Samorządowa) zaznaczył, że problem PKM-u to tak naprawdę problem Jastrzębia, o czym głośno mówią pozostali członkowie MZK. – Musimy pogodzić się z tym, że ten problem będzie musiała rozwiązać prezydent z radą miasta. To nie jest tak, że miasto przejmując udziały PKM od MZK nabędzie spółkę na własność. W ten sposób damy przewodniczącemu MZK dodatkowe narzędzia. Podjęcie uchwały daje sygnał na zewnątrz, że firma PKM nie będzie likwidowana, ale ratowana – tłumaczył radny.