W Miejskiej Bibliotece Publicznej w Jastrzębiu-Zdroju prowadzi spotkania i warsztaty. Pasjonuje się literaturą czeską. Agnieszka Witczak uhonorowana została tytułem Śląskiego Bibliotekarza Roku. Teraz powalczy w konkursie ogólnopolskim.
- Jestem przeszczęśliwa i zaskoczona. To duże wyróżnienie. Szczególne z tego powodu, że ubiegły rok był trudny dla bibliotek, bibliotekarzy i czytelników. Nasze działania kosztowały mnóstwo wysiłku – musieliśmy się nauczyć, jak przenieść wszystkie inicjatywy do wirtualnego świata. Jestem bardzo zadowolona, że nam się to udało i bardzo się cieszę z tego wyróżnienia.
- Obecnie działamy normalnie, jesteśmy otwarci, mamy wolny dostęp do półek. Obsługa czytelnika wygląda dokładnie tak samo, jak przed covidem. Zmieniło się jednak podejście do organizacji wydarzeń kulturalnych – nie jesteśmy w stanie zapraszać publiczności, więc te spotkania przybierają wirtualny charakter. To dużo nam daje, ale też wiele odbiera. Takie wirtualne spotkania mają większy odzew – docieramy również do ludzi spoza naszego miasta. Transmisję można zobaczyć w każdej wolnej chwili, czytelnicy nie są więc ograniczeni czasowo. To są oczywiste plusy. Ale jesteśmy przede wszystkim dla ludzi i chcielibyśmy móc się z nimi spotkać na żywo. W zeszłym roku mieliśmy parę spotkań hybrydowych, gdzie była ograniczona liczba czytelników a równocześnie prowadziliśmy też transmisję na żywo. Myślę, że w przyszłości spotkania będą odbywać się w takiej podwójnej wersji.
– Może się wydawać, że całymi dniami siedzimy w fotelach i czytamy książki. Tak nie jest i nigdy tak nie było. Prócz wypożyczania książek staramy się promować literaturę. Jesteśmy ciągle w biegu, wymyślamy różne imprezy, spotkania, wydarzenia, teraz kręcimy też filmy, które rekomendują literaturę. Staramy się wychodzić do ludzi. W zeszłym roku prowadziłam zajęcia z języka polskiego dla obcokrajowców. Jeżdżę do zakładu karnego i tam promuję literaturę. W codzienności bibliotekarza jest trochę dynamiki i szaleństwa.
– Zdecydowanie ten związany z literaturą czeską. Jestem jej wielką wielbicielką. W zeszłym roku odbyło się tylko jedno stacjonarne wydarzenie i jedno on-line, ale w tym roku to nadrobimy i co miesiąc zorganizujemy spotkania: z wydawcami, pisarzami, osobami związanymi z literaturą czeską. To jest to, co kocham i to, co jest mojemu sercu najbliższe.
– Myślę, że różnorodność i umiejętność rozliczania się z własną historią bez patosu. Nawet o tych złych, wstydliwych rzeczach potrafią mówić otwarcie. Nie ubierają tego w otoczkę jakiegoś szalonego patriotyzmu. Oczywiście, stereotypowo zakładamy, że to literatura dowcipna, i ten humor też jest ważny. Wynika to stąd, że Czesi mają do siebie dystans.
– Troszkę mówię po czesku, ale nie biegle. Z wykształcenia jestem polonistką. Prowadzenie zajęć z języka polskiego dla obcokrajowców było bardzo fajnym doświadczeniem. Mogłam popatrzeć na nasz ojczysty język z nieznanej perspektywy. Dla nas pewne rzeczy wydają się oczywiste, a obcokrajowcom sprawiają trudność.
– Nie jestem przeciwniczką nowinek technicznych, uważam, że literatura broni się sama, niezależnie od nośnika – bez względu na to, czy jest to książka papierowa, w formie audio, czy elektronicznej. Nasza biblioteka oferuje szeroki dostęp do audiobooków. Ja osobiście ich nie słucham, bo nie umiem się na nich skupić. Jeśli chodzi o Legimi i książki elektroniczne, to sama się do nich przekonałam i czytam również w tej formie. Literatura to literatura.
Korelacja literatury i internetu czy literatura w formach intermedialnych to też ciekawe tematy, choć mało popularne. Uważam, że jako biblioteki, powinniśmy promować też takie spojrzenie na literaturę – na przykład powieść hipertekstową czy poezję multimedialną. W Jastrzębiu-Zdroju staramy się to robić. Organizowaliśmy między innymi spotkania z doktorem Piotrem Mareckim z Krakowa, który tym się zajmuje. On kształcił młodych ludzi w tym temacie, pokazywał, w jaki sposób literatura może funkcjonować w nowych mediach.
– Zdecydowanie kontakt z ludźmi i to, że możemy swoją miłość do literatury podawać dalej i polecać książki innym, ciesząc się, że im też się podobają. Ogromną radość sprawia mi to, że są tak liczni odbiorcy tego, co robimy. Najważniejsze to być wśród ludzi i robić to, co się kocha.
- Polecę jedną polską i jedną czeską: „Oberki do końca świata” Wita Szostaka i „Czeski raj” Jaroslava Rudiša. Ta druga książka to dla mnie kwintesencja czeskości.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuJastrzebie.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuJastrzebie.pl i napisz nam o tym!
Wyślij alert