zamknij

Sport i rekreacja

Siatkówka: Jastrzębski Węgiel pewnie pokonał osłabiony AZS Olsztyn

2024-10-14, Autor: kb

W ramach 6 kolejki PlusLigi jastrzębianie podejmowali u siebie ekipę akademików z Olsztyna. Po sensacyjnej porażce w Częstochowie Jastrzębski chciał jak najlepiej zaprezentować się w tym meczu. Zadanie teoretycznie powinno być ułatwione absencjami w drużynie rywali. Groźny atakujący, były z resztą siatkarz mistrza Polski, Jan Hadrava na wczorajszym treningu doznał kontuzji łydki, a w pełni gotowy do gry na dystansie nie był też rozgrywający Eemi Tervaporti. Jak potoczył się mecz przed jastrzębską publicznością?

Reklama

Olsztyn niby osłabiony, ale od początku prowadził wyrównaną grę z rywalem, nakręcając się po każdej wygranej akcji. As serwisowy Fornala dał minimalne prowadzenie Jastrzębskiemu, ale po chwili zadziałał olsztyński blok - 9:9. W ataku od początku skutecznie prezentował się Kaczmarek, zaś po stronie gości ciężar wziął na siebie Karlitzek. Kolejną różnicę zrobiła wygrana kontra oraz błąd ustawienia gości - 15:13. Blok w wykonaniu Brehme zmusił trenera gości do wzięcia czasu - 18:15. W końcowej fazie seta, AZS zniwelował nieco straty - 21:20. Jednak Toniutti skutecznie zagrał środkiem z Huberem, a kontra plasem Vicentina dała piłkę setową - 24:21. Partię zakończył atak Kaczmarka.

Mocno Jastrzębski Węgiel otworzył drugą odsłonę meczu, w której po asie serwisowy Kaczmarka, trener Barrial poprosił o czas - 6:2. W tym secie olsztynianie nie istnieli. Kolejne ataki zatrzymywał jastrzębski blok albo obrona pozwalała na wyprowadzanie kontry - 12:5. AZS miał wielkie problemy z przyjęciem, co przełożyło się na 70% skuteczność ataku miejscowych. Trener gości ratował sytuację zmianami w składzie, jednak miejscowi nie pozwolili na zniwelowanie przewagi - 21:13. Koniec seta nastąpił po ataku Kaczmarka. Jastrzębski prowadził już 2:0 w meczu.

Po wymianie punkt za punkt, różnicę w trzecim secie zrobił blok Brehme oraz as Vicentina - 5:3. Nieporozumienia w ekipie miejscowych skutkowały remisem 9:9. Akademicy w tej partii wzmocnili serwis, utrudniając grę na siatce Jastrzębskiemu - 12:12. Janikowski wykorzystał przechodzącą piłkę, ale odpowiedział w kolejnej akcji atakiem Kaczmarek, który cały czas grał na wysokiej skuteczności w tym elemencie - 15:15. Po kontrze Fornala z drugiej piłki i zza linii 3 metra ponownie korzystny wynik mieli gospodarze - 19:17. Serię kolejnych trzech oczek zaliczyli jastrzębianie, w tym dwukrotnie blokiem - 22:17. Mistrzowie Polski nie mieli ochoty na przedłużanie meczu, więc końcówkę rozegrali pewnie, wygrywając spotkanie 3:0 i dopisując trzy punkty do ligowej tabeli.

Jastrzębski Węgiel - Indykpol AZS Olsztyn 3:0 (25:21, 25:15, 25:19)

Jastrzębski: Kaczmarek, Toniutti, Brehme, Vicentin, Fornal, Huber, Popiwczak (L) oraz Żakieta, Finoli
AZS: Karlitzek, Jankiewicz, Jakubiszak, Szerszeń, Majchrzak, Gąsior, Hawryluk (L) oraz Siwczyk, Cieślik, Janikowski, Armoa

Mistrz Polski po tym zwycięstwie wrócił na fotel lidera (16 pkt), jednak za plecami czuje oddech Projektu Warszawa (15 pkt) oraz BOGDANKI LUK Lublin (13 pkt i jeden mecz 6 kolejki do rozegrania).

Kaczmarek: wygrana w takim stylu napawa optymizmem

Atakujący Jastrzębskiego Węgla, Łukasz Kaczmarek został wybrany najlepszym zawodnikiem meczu z Indykpolem AZS-em Olsztyn. Siatkarz mistrza Polski w trzysetowym boju odnotował prawie 80% skuteczność. Zapytaliśmy MVP meczu, jak to spotkanie wyglądało z jego perspektywy.

Gratulacje. Wygrywacie kolejny mecz, kolejne trzy punkty trafiają na wasze konto.
- Myślę, że to było bardzo dobre spotkanie z naszej strony. Na pewno jakieś delikatne mankamenty są i możemy nad nimi pracować, ale uważam, że wygrana w takim stylu, z drużyną Olsztyna 3:0 na pewno napawa optymizmem. Bardzo się cieszymy, że po tej ostatniej porażce w Częstochowie, która nam się przytrafiła, wracamy na zwycięskie tory.

U Ciebie widać zdecydowaną zwyżkę formy. Ten mecz był rewelacyjny, skończyłeś na prawie 80% skuteczności ataku.
- Dziękuję bardzo. Bardzo dobrze się czuję, świetnie się czuję w tym klubie, jestem zdrowy. Tak jak już wspominałem wiele razy, nic więcej mi do szczęścia nie potrzeba niż to, żeby cieszyć się z siatkówki i w tym klubie mogę to robić. Mam nadzieję, że takich meczów będzie coraz więcej. Na pewno z dnia na dzień, z treningu na trening tych wystaw, tych powtórzeń jest wykonanych coraz więcej i to widać, że gra nam się coraz lepiej. Oby zdrowie było, a jak będzie zdrowie, to na pewno będą papiery na to, żeby grać o coś fajnego w tym sezonie.

Było u Was trochę złości po tej przegranej w Częstochowie? Chciałeś dzisiaj pokazać kibicom, że jednak to tylko była mała niedyspozycja?
- Oczywiście, że gdzieś złość w nas była, ale na pewno nie można nic umniejszać drużynie Częstochowy. To jest świetna drużyna, mają świetnych zawodników. Trzeba powiedzieć, że drużyna z Częstochowy zasłużyła w tym meczu z nami na wygraną. Zagrali naprawdę świetne widowisko. My nie do końca zagraliśmy mecz na naszym poziomie. Walczyliśmy, ale niestety w tie-breaku przegraliśmy. Kolejny mecz Norwida pokazał, że potrafią wygrywać z Zaksą. Także na pewno Częstochowa będzie się w tym sezonie liczyła i na pewno jeszcze niejedną niespodziankę sprawi.

Czuliście, że mecz z AZS-em macie pod kontrolą? Były dwa takie momenty, że szło równo, ale kiedy trzeba było, to odjechaliście.
- Ten trzeci set, gdy już prowadziliśmy 8:4 i gdzieś tam już myślami troszeczkę byliśmy w szatni... Na pewno fajny powrót zrobiliśmy w końcówce. Pokazaliśmy dobrą grę i tak, pewne zwycięstwo 3:0. Teraz zasłużony weekend wolny.

Hadrava: musimy zacząć zbierać punkty


Jan Hadrava mimo urazu łydki był ze swoją drużyną, Indykpolem AZS Olsztyn w Jastrzębiu-Zdroju, z którym wcześniej zdobywał triumfy. Lubiany przez kibiców Janek, rozdawał autografy, robił zdjęcia z fanami, ale do śmiechu mu nie było. AZS przegrał kolejny mecz. Kontuzjowany atakujący przyznał po spotkaniu, że to już jest ten moment, kiedy jego zespół zaczyna mieć "nóż na gardle".

Miło Cię widzieć w Jastrzębiu. Powiedz, jak zdrowie, bo wiemy, że doznałeś kontuzji łydki?
- Fajnie tu znowu przyjechać. Zdrowie? Sytuacja jest taka, jaka jest. Teraz na pewno czeka mnie dwa tygodnie przerwy. W trakcie meczu z Nysą naderwałem łydkę.

Początek sezonu dla twojej drużyny, Indykpolu AZS Olsztyn nie należy do udanych. Odnosicie porażki, a punktów brakuje jak tlenu?
- Gra z Jastrzębskim wyglądała lepiej niż w pierwszych dwóch meczach. W trzecim secie byliśmy w stanie wrócić. Fajny ten powrót, wygraliśmy seta. Niestety nie było mnie na boisku, ale cieszyłem się z tego, co robili w tym secie koledzy.

Jak taki mecz się oglądało z boku? Emocje były większe niż z pozycji boiska?
- Chciałem wyjść i grać. Były szanse, ale z jednej strony zawsze byliśmy z tyłu i goniliśmy wynik. Jastrzębie jest lepszą, mocną drużyną i wiedzieliśmy, że tutaj o zwycięstwo nie będzie łatwo. Niestety dla nas to kolejna przegrana. Mam nadzieję, że jakieś punkty w kolejnych meczach zgarniemy i będziemy grali bardziej na luzie. Z Jastrzębskim jak momentami graliśmy na luzie, to fajnie to wyglądało. Mieliśmy kilka naprawdę dobrych akcji. Przeciwnik był mocniejszy i trzymał jakość przez cały mecz. My mieliśmy tylko momenty, kiedy graliśmy dobrze. Nawet jak mieliśmy dobry wynik, to oni odrobili punkty, docisnęli, pokazali dobrą siatkówkę i wygrali.

Jest w głowie myśl, że aż trzy drużyny po tym sezonie spadają do niższej ligi? Ciąży ten fakt w codziennych treningach, podczas kolejnych meczów?
- Trochę tak. Na pewno musimy zbierać punkty, bo to już nawet nie chodzi tylko o zwycięstwa, ale trzeba w każdym meczu zbierać nawet te pojedyncze punkty. Mieliśmy dwa mecze, kiedy mogliśmy punkty zgarnąć, ale niestety nie się udało. Moment ligi już jest bardzo wymagający i nie ma na co czekać. Teraz potrzebujemy punktów, które pozwolą nam odbudować też pewność siebie.

Co trzeba poprawić, zmienić w waszej grze na już? Jak byś to ocenił?

- Jakieś braki mamy we wszystkim. Wszystko trzeba poprawić.

Przede wszystkim chyba utrzymanie równej gry, bo momenty macie naprawdę dobre?
- Tak, to na pewno, utrzymać poziom przez cały mecz. Mamy młodą drużynę, ale niestety to nie jest wytłumaczenie tego, żebyśmy nie byli w stanie grać trzech setów na takim samym, równym poziomie. Musimy po prostu wyeliminować takie momenty, kiedy przeciwnik zagrywa kilka razy z rzędu, czyli robić przejścia i poprawić też naszą zagrywkę. Jak to zmienimy, to będzie nam się nieco łatwiej grało w ataku.

Jak wygląda atmosfera w szatni? Wiadomo, że jak się odnosi porażki, to w szatni bywa różnie.
- Nie obciążamy siebie dodatkową presją. Powiedzieliśmy sobie, jaka jest sytuacja. Atmosfera w drużynie jest na razie ok. Może to jest ten problem, że na razie ok, ale na pewno, jak powiedziałem wcześniej, będzie trzeba zacząć zbierać punkty.

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuJastrzebie.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuJastrzebie.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuJastrzebie.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Jakie masz plany na sylwestra?





Oddanych głosów: 7

Prezentacje firm