Ul. Małopolska: 6 osób w szpitalu po pożarze mieszkania

Zgłoszenie o wybuchu i palącym się mieszkaniu wraz z balkonem na pierwszym piętrze w bloku wielorodzinnym przy ul. Małopolskiej strażacy otrzymali o godz. 00:09.

- Właściciel mieszkania objętego pożarem ewakuował się o własnych siłach na zewnątrz budynku, gdzie udzielono mu pierwszej pomocy - relacjonuje kpt. Łukasz Cepiel z KM PSP w Jastrzębiu-Zdroju. - Kierujący działaniem ratowniczym podjął decyzję o podaniu jednego prądu wody w natarciu na palące się mieszkanie - dodaje strażak.

Równocześnie udzielano pierwszej pomocy 10 innym osobom z bloku oraz prowadzono przeszukanie obiektu, by wykluczyć obecność kolejnych osób, które mogły ucierpieć.

Po przebadaniu przez zespoły ratownictwa medycznego 6 osób przetransportowano do szpitali w Jastrzębiu-Zdroju i Żorach.

- Po częściowym oddymieniu klatki schodowej przeprowadzono ewakuację 22 osób oraz 2 psów z mieszkań przyległych - informuje rzecznik prasowy straży pożarnej w Jastrzębiu.

Po ugaszeniu pożaru oddymiono klatkę schodową oraz mieszkania. Ponownie przeprowadzono kontrolę obiektu, po której stwierdzono brak kolejnych osób poszkodowanych. Dzięki szybkiej i skutecznej akcji ratowniczo-gaśniczej pożar nie rozprzestrzenił się na inne mieszkania w budynku.

- Jak się okazało 31-letni właściciel mieszkania zasnął w lokalu zostawiając garnek z olejem na piecu. Dokładne okoliczności pożaru, wyjaśniają kryminalni z jastrzębskiej komendy - informuje st. post. Joanna Głodek z KMP w Jastrzębiu-Zdroju.

Łącznie w akcji udział wzięło:
6 zastępów straży pożarnej tj. 19 ratowników;
3 zespoły ratownictwa medycznego tj. 7 ratowników;
4 patrole Policji tj. 8 funkcjonariuszy Policji;
1 patrol Straży Miejskiej tj. 2 funkcjonariuszy Straży Miejskiej.

Działania ratowniczo-gaśnicze trwały: 3 godziny i 7 minut.

Straty: 350 tys. zł.
Uratowane mienie: 1,5 mln zł.

- Po tak przykrym w skutkach zdarzeniu następuje czas na refleksje czy można było zdarzeniu zapobiec lub ograniczyć skalę zagrożenia i strat? Wydaje się, że zainstalowanie autonomicznej czujki dymu i tlenku węgla w porę mogłoby zawiadomić mieszkańców o początku potencjalnego zagrożenia i być może ugaszenia pożaru w zarodku - poucza kpt. Łukasz Cepiel.