Wandale zniszczyli miejsce pamięci po tragicznie zmarłym

- Nie wiem, jakim trzeba być człowiekiem, żeby pójść w miejsce, w którym ktoś stracił życie i porozbijać znicze, zniszczyć kwiaty, zrzucić zdjęcie na ziemię… A potem jeszcze to wszystko pozbierać i wyrzucić na trawnik po drugiej stronie ulicy. Dla żony Jacka, dla nas, jego przyjaciół oraz dla wielu ludzi z Jastrzębia, którzy Jacka nie znali, to miejsce jest ważne, jest przypomnieniem jak bardzo kruche jest ludzkie życie i jak niewiele potrzeba, żeby całe nasze plany legły w gruzach. Wystarczy spotkać na swojej drodze złych ludzi – napisała na portalu społecznościowym znajoma tragicznie zmarłego Jacka Hrycia. - Będziemy nadal tam chodzić, palić znicze, kłaść kwiaty i spotykać się z tymi, którzy wciąż są poruszeni ogromem tej tragedii. Będziemy rozmawiać. I przede wszystkim nigdy nie pozwolimy zapomnieć o tym, co się stało – dodała. 

Przypomnijmy, do tragicznego zdarzenia doszło w nocy z 3 na 4 czerwca. 28-letni Jacek Hryć po wyjściu z dyskoteki zostali zaatakowani przez pięciu mężczyzn. Koledze Jacka udało się uciec i wezwać pomoc, niestety 28-latek nie miał tyle szczęścia. Doznane przez niego obrażenia i uraz głowy okazały się śmiertelne.