Wygrana w piątek, porażka w niedzielę. Przełamanie JKH

Piątkowe starcie na Jastorze zakończyło się upragnionym zwycięstwem JKH GKS-u Jastrzębie. Początek tego meczu jednak nie był tak radosny dla zgromadzonych kibiców. Sympatycy JKH mogli poczuć się jak w poprzednich spotkaniach, bo w trakcie dwóch tercji zespół gospodarzy nie zdobył ani jednej bramki.

Na szczeście dla JKH bramki nie zdobyła także ekipa GKS-u Tychy. W ostatniej tercji coś "puściło" i to jastrzębianie wyprowadzili trzy ciosy, które dały i zwycięstwo.

JKH GKS Jastrzębie - GKS Tychy 3:0 (0:0, 0:0, 3:0)

1:0 Urbanowicz (Mikyska, Jansons) 46:29
2:0 Freidenfelds 53:54, 4/4
3:0 Pelaczyk (Mikyska, R. Nalewajka) 58:20

JKH GKS Jastrzębie: Balizs - Kostek, Jansons, Korkiakoski, Mikyska, Svec - Sevcenko, Kamienieu, Urbanowicz, Freidenfelds, Kaleinikovas - Górny, Bryk, Pelaczyk, Paś, Jarosz - Horzelski, Ł. Nalewajka, R. Nalewajka, Sinegubovs.

W drugim meczu tego weekendu emocji było zdecydowanie więcej. W Krakowie po pierwszej tercji prowadzili goście z Jastrzębia, ale w drugiej gospodarze doprowadzili do wyrównania. Trzecia tercja była decydująca, ale to w niej oglądaliśmy pokaz siły krakowskiej drużyny. Gospodarze zdobyli aż cztery bramki i ostatecznie pokonali JKH 7:4.

Comarch Cracovia - JKH GKS Jastrzębie 7:4 (1:2, 2:1, 4:1)

JKH GKS Jastrzębie: Balizs - Kostek, Jansons, Urbanowicz, Mikyska, Svec - Horzelski, Kamienieu, Kaleinikovas, Freidenfelds, Sinegubovs - Górny, Bryk, R. Nalewajka, Paś, Pelaczyk - Korkiakoski, Jarosz, Ł. Nalewajka.