GKS Jastrzębie pewnie pokonuje GTS Bojszowy

GKS Jastrzębie w tym sezonie nie miał jeszcze okazji zaprezentować swojej piłkarskiej wyższości nad Bojszowami. W rundzie jesiennej spotkanie odwołano i po wielu zawirowaniach wokół tamtego meczu Śląski Związek Piłki Nożnej ukarał GKS karą walkowera. Jastrzębianie dziś się zrewanżowali i pokazali, że w sportowej rywalizacji GTS o punktach może jedynie pomarzyć.

Podopieczni Grzegorza Łukasika zdominowali rywali od pierwszej minuty i zagrali bardzo dobrą pierwszą połowę. W 10. minucie sytuacji sam na sam z bramkarzem gości nie wykorzystał Bartosz Hajczuk, a kilka chwil później strzał z kilka metrów Kamila Dudy świetnie wybronił Krzysztof Oleksy. Po tych akcjach część kibiców przypomniała sobie mecz z Iskrą Pszczyna i serię niewykorzystanych okazji bramkowych przez jastrzębskich graczy.

Tym razem jednak fani jastrzębskiej drużyny z bramki cieszyli się zdecydowanie szybciej niż w Pszczynie. W 19. minucie z rzutu rożnego dośrodkował Marek Sobik, a piłkę strzałem głową do bramki skierował Piotr Pacholski. Był to pierwszy gol w barwach GKS-u wypożyczonego z ROW-u Rybnik obrońcy. 120 sekund później było już 2:0. Ponownie z narożnika zacentrował Sobik, w polu karnym przytomnie zachował się Bartłomiej Setlak i skutecznym uderzeniem zdobył drugiego gola dla gospodarzy. Kilka minut później znów z rzutu rożnego zacentrował Sobik i ponownie się na listę strzelców mógł się wpisać Setlak, jednak jego "główkę" z linii bramkowej wybił jeden z graczy gości. W 37. minucie piłkarzy GKS-u wyręczył Paweł Wróbel, który w dość nieoczekiwany sposób pokonał wychodzącego Oleksego strzelając piękną bramkę samobójczą.

Goście w pierwszej w połowie stworzyli dwie groźne sytuacje – obie po zamieszeniach podbramkowych. Skutecznie z opresji wychodziła jednak jastrzębska defensywa. GTS w Jastrzębiu bramki nie zdobył ani w pierwszej, ani w drugiej części meczu, gdy gra się nieco wyrównała. Dobrze w bramce spisywał się Mateusz Deege, a w 83. minucie napastnik gości w dobrej sytuacji nie trafił w bramkę.

W drugiej połowie tempo gry zdecydowanie spadło. Piłkarze GKS-u nie atakowali już z taką werwą, bo i nie było ku temu powodów. Spokojnie kontrolowali przebieg gry, a cierpliwość zaowocowała w ostatniej minucie meczu. Z prawej strony zacentrował Sobik, piłkę w kierunku bramki skierował Kamil Pancer, a niemalże z linii bramkowej formalności dopełnił Mateusz Wrana pieczętując zasłużone zwycięstwo GKS-u. Jastrzębianie wcześniej również mieli kilka okazji bramkowych. W 47. minucie najlepszej z nich nie wykorzystał Kamil Jadach, którego strzał na słupek sparował Oleksy. 

> Zobacz zdjęcia z meczu

 - Wynik na pewno cieszy. Stworzyliśmy kilka świetnych sytuacji bramkowych. Szczególnie w pierwszej połowie gra mogła się podobać. Do końca ligi chcemy wygrać każdy mecz, piłkarsko stać nas na to. Uczciwie pracujemy i są tego efekty. Powtarzam chłopakom, że to nie jest liga dla nich, powinni grać wyżej i udowadniają to w każdym meczu. Niepokoją zwycięstwa zespołów ze szpicy tabeli. Zostało sześć kolejek i może nam braknąć czasu - ocenił po meczu Grzegorz Łukasik.

GKS 1962 Jastrzębie - GTS Bojszowy 4:0 (3:0)
1:0 Piotr Pacholski '19
2:0 Bartłomiej Setlak '21
3:0 Paweł Wróbel '37 - gol samobójczy
4:0 Mateusz Wrana '90

GKS Jastrzębie: Mateusz Deege - Tomasz Lorenc, Piotr Pacholski, Mateusz Wrana, Kamil Duda, Bartosz Hajczuk (71' Kamil Pancer), Adrian Kopacz (71' Mateusz Piekarski), Kamil Gorzała, Marek Sobik, Kamil Jadach (81' Damian Dziadek), Bartłomiej Setlak

Pozostałe wyniki 24. kolejki:

Gwarek Ornontowice 1-3 Nadwiślan Góra
MRKS Czechowice-Dziedzice 2-4 Czarni-Góral Żywiec
Podbeskidzie II Bielsko-Biała 7-0 Unia Racibórz
KS Wisła Ustronianka 0-2 LKS Czaniec
AKS Mikołów 1-1 KS Żory
Rekord Bielsko-Biała 8-1 Iskra Pszczyna   
Naprzód Rydułtowy 2-0 Polonia Marklowice