Polecamy na Śląsku

Bielsko-Biała rozważa spalarnię odpadów. O budowie zdecydują mieszkańcy w referendum

2021-10-13, Autor: Tomasz Raudner

Władze Bielska-Białej rozważają budowę Instalacji Termicznego Przekształcania Odpadów. Inicjatywa budzi w mieście ogromne emocje – część mieszkańców gorąco ją popiera, część jest jej przeciwna. Trwają spotkania informacyjne, ludzie zbierają podpisy „za” i „przeciw” spalarni. Prezydent kompletuje dokumentację ITPO i zapowiada, że sprawę rozstrzygną bielszczanie w referendum.

Reklama

Bielsko-Biała jest kolejnym miastem w woj. śląskim po Rudzie Śląskiej czy ostatnio Gliwicach, które zamierza ograniczyć ilość odpadów na składowisku poprzez budowę spalarni. Temat rozważają prezydent Bielska i podległe mu służby po upoważnieniu do działania udzielonemu przez radę miasta.

Spalarnia w miejscu byłej elektrociepłowni w Bielsku-Białej

Instalacja będąca w istocie elektrownią produkującą prąd z odpadów, miałaby powstać w dzielnicy Wapienica, w miejscu byłej elektrociepłowni. Moc przerobowa planowanego bloku energetycznego szacowana jest na ok. 100 000 Mg/rok odpadów dla wartości opałowej odpadów 12 MJ/kg. ITPO służyć będzie zagospodarowaniu odpadów z terenu Bielska-Białej oraz 37 gmin powiatów cieszyńskiego, bielskiego i żywieckiego. Teren ten jest zamieszkały przez około 666 tys. mieszkańców. Koszt inwestycji szacuje się na ok. 400 mln zł.

Są dwa główne powody tego przedsięwzięcia. Pierwszym jest kończąca się pojemność miejskiego składowiska odpadów, więc w perspektywnie kilku lat miasto stanęłoby przed pytaniem – co dalej ze śmieciami. Prezydent Jarosław Klimaszewski przekonuje, że miasto działa na rzecz zmniejszenia ilości wytwarzanych odpadów i zwiększenia poziomu recyklingu. Nie zmienia to faktu, że śmieci nie nadające się do recyklingu wciąż trafiają na wysypisko. Po drugie miasto zgodnie z wymogami UE musi ograniczyć do 2030 roku składowanie odpadów poprocesowych do max. 10 proc. masy wszystkich wytworzonych odpadów komunalnych.

Do tego warto wspomnieć jeszcze o dwóch kwestiach. Po pierwsze nienadające się do recyklingu odpady, które byłyby spalane w ITPO, obecnie są składowane i gniją. Towarzyszy temu smród, na który uskarżają się mieszkańcy okolicznych dzielnic. Drugi aspekt jest finansowy. Energia uzyskiwana przez spalanie odpadów będzie produktem, który można sprzedać, lub wykorzystać w systemie ograniczając tym samym zakup prądu przez miasto.

- Nie mamy wyliczeń, z których by wynikało, że pozwoli to obniżyć ceny odbioru odpadów od mieszkańców. Prędzej pozwoli to ustrzec się przed kolejnymi podwyżkami – mówi ŚląskiemuBiznesowi.pl Tomasz Ficoń, rzecznik prasowy UM Bielsko-Biała.

Bielszczanie wypowiedzą się na temat spalarni w referendum

Urząd miejski kompletuje dokumentację, w tym będzie składał wniosek o uzyskanie decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych.

- Chcemy dowiedzieć się, czy budowa ITPO będzie możliwa. Jeśli tak, zostanie przeprowadzone referendum wśród mieszkańców, by wypowiedzieli się, czy chcą spalarni. Prezydent zapowiedział referendum, ponieważ wiemy, iż sprawa budzi kontrowersje i nie chcemy podejmować decyzji arbitralnie – mówi Tomasz Ficoń.

Dodaje, że referendum planowane jest na pierwszą połowę przyszłego roku.

Węgiel bardziej szkodliwy niż odpady

Jednocześnie władze prowadzą spotkania informacyjno – konsultacyjne z mieszkańcami. Jedno z nich odbyło się 5 października. Zaproszeni eksperci przekonywali bielszczan, że nie ma powodów do obaw.

– W ubiegłym roku sprowadziliśmy do kraju tyle samo węgla, ile w 2019 r. wytworzyliśmy odpadów komunalnych – 12,8 mln ton. Wiele się słyszy o tym, że węgiel ten jest wątpliwej jakości, ale trafia do naszych elektrociepłowni, bo jest tańszy od produkcji rodzimej. Jednocześnie deponujemy na składowiskach – a mówiąc kolokwialnie, zakopujemy w ziemi – przynajmniej 5,5 mln ton odpadów komunalnych o wartości opałowej zbliżonej do węgla brunatnego, gdy tymczasem emisje z ITPO są o około 10 razy niższe niż z energetyki węglowej. A zatem gdzie tu logika i sens w kontekście dbałości o środowisko i klimat? Szwedzi dawno to odkryli i wiodą prym w różnorakich formach produkcji energii z odpadów, a jednocześnie kraj ten jest powszechnie uznawany za jeden z najczystszych w Europie – mówił Piotr Prochot, dyrektor ds. ochrony środowiska Zakładu Gospodarki Odpadami SA w Bielsku Białej.

W Poznaniu instalacja przetważająca odpady się sprawdza

Poznań jest jednym z dziewięciu miast w Polsce, w którym funkcjonuje Instalacja Termicznego Przekształcania Odpadów Komunalnych.

– Ideą budowy spalarni w Poznaniu było m.in. wyeliminowanie deponowania frakcji odpadów zmieszanych na składowiskach, co zresztą udało się w 100 procentach – zapewniał zebranych Łukasz Musieliński, zastępca dyrektora Wydziału ds. Infrastruktury Technicznej Urzędu Miasta Poznania.

Jak zaznaczył, nieodzownym elementem funkcjonowania ITPOK-u w Poznaniu jest wykorzystanie potencjału energetycznego drzemiącego w odpadach.

– Minione 5 lat wyraźnie pokazało (i nadal pokazuje), że instalacja stała się nieodzownym elementem bilansującym miejski system ciepłowniczy. W kooperacji z Veolią Energia Poznań ITPOK produkuje ciepło, które zasila miejską sieć ciepłowniczą. Ponadto instalacja stała się swego rodzajem źródłem wspomagającym, odgrywającym istotną rolę w zabezpieczeniu miasta w ciepło systemowe. Tym samym można powiedzieć, że Poznań dołączył do grona miast europejskich, takich jak Wiedeń czy Kopenhaga, wykorzystujących odpady jako źródło energii. Dlatego też osobiście kibicuję każdemu takiemu projektowi, który, poparty kompleksowymi analizami uzasadniającymi jego potrzebę, zakłada wykorzystanie potencjału energetycznego odpadów na rzecz produkcji ciepła i energii elektrycznej – podsumował poznański urzędnik.

Instalacja w Bielsku uzupełni recykling

Dr inż. Piotr Manczarski z Politechniki Warszawskiej uważa, że instalacja odzysku energii dla potrzeb ciepłownictwa to wyższy poziom przetwarzania zgodnie z hierarchią postępowania z odpadami, komplementarny z recyklingiem.

– Państwa członkowskie Unii Europejskiej czy regiony o najwyższych wskaźnikach Waste to Energy mają również najwyższe wskaźniki recyklingu – zauważył naukowiec.

– Według Komisji Europejskiej, opcja niskoemisyjna to wyłącznie zapobieganie powstawaniu odpadów. Jednak ekoprojektowanie, ograniczenie wytwarzania odpadów nie wystarczy, aby masowo ograniczyć odpady resztkowe. W sytuacjach kryzysowych, takich jak Covid-19 czy niedawne powodzie, zawsze będą potrzebne, inne niż składowanie, instalacje do przetwarzania odpadów nienadających się do recyklingu – przekonywał dr Manczarski.

Metan ze składowisk gorszy dla klimatu, niż CO2 ze spalania

Jednocześnie przypomniał, że według danych Eurostatu prawie połowa państw członkowskich UE nadal składuje ponad 40 proc swoich odpadów (w niektórych krajach ponad 80 proc.).

– A to nie jest dobra wiadomość dla gospodarki odpadami w Unii.

Metan emitowany przez składowiska jest gazem cieplarnianym znacząco bardziej oddziałującym na zmiany klimatyczne niż CO2. W interesie bardziej ekologicznej Europy jest zatem, aby nie zapomnieć o właściwym przetwarzaniu odpadów resztkowych – podsumował pracownik Politechniki Warszawskiej.

O tym, że planowana instalacja nie stanowi zagrożenia dla środowiska, przekonywał dr hab. inż. Sławomir Stelmach z Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla. Podobnie jak dr Manczarski, mówił on o konieczności zagospodarowania odpadów nienadających się do ponownego przetworzenia:

– W dobie polityki prowadzącej do nieuchronnego odchodzenia od wykorzystania paliw kopalnych w celu produkcji energii elektrycznej i ciepła poszukiwanie alternatywnych źródeł energii jest nieuniknione. Jednym z takich źródeł są odpady, które nie nadają się do recyklingu. Wykorzystanie własnych odpadów dla produkcji użytkowego ciepła dostarczanego mieszkańcom jest najrozsądniejszym rozwiązaniem dla lokalnych społeczności. Pozwala ono uregulować miejscową gospodarkę odpadami, będąc jednocześnie gwarancją zaspokojenia potrzeb mieszkańców w zakresie niezbędnych dostaw ciepłej wody i ciepła sieciowego – argumentował dr Stelmach.

Przeciwnicy spalarni zarzucają władzom brak komunikacji z mieszkańcami

Argumenty nie przekonują części mieszkańców. Paweł Głuszyński z Towarzystwa na rzecz Ziemi zarzucił władzom miasta brak komunikacji z mieszkańcami:

– Władze Bielska-Białej opierają pomysł budowy spalarni odpadów na hasłach, które nie znajdują potwierdzenia nawet w danych zawartych w bardzo złej jakości i tendencyjnych opracowaniach przez nie zleconych. Mimo wielokrotnie składanych mieszkańcom deklaracji od blisko dwóch lat miasto nie opracowało analizy wariantowej systemu gospodarki odpadami komunalnymi oraz nie podjęło wymaganych prawnie działań, które gwarantowałyby wywiązanie się z obowiązków ustawowych, także wobec ośmiu innych gmin obsługiwanych przez ZGO SA. O jakości dialogu prowadzonego z mieszkańcami może świadczyć dzisiejsze spotkanie – publiczna informacja o nim pojawiła się na dzień przed wyznaczoną datą, mimo że jego termin był ustalony ponad trzy tygodnie wcześniej – stwierdził.

W rzeczywistości pierwsze zaproszenie dla mieszkańców prezydent wystosował 9 września, a 1 października informacja pojawiła się w serwisie miejskim.

Julia Rokicka, działaczka Partii Zielonych obecna na spotkaniu relacjonuje:

- Według dostępnych danych wynika, że w Bielsku jest za mało śmieci, aby spalarnia mogła skutecznie funkcjonować i być opłacalna. Odpady będą zatem zwożone z innych gmin, a być może i zza granicy? Już teraz do Polski wjeżdżają ogromne ilości odpadów – np. 405 tys. ton w 2019 roku.

Przekonywałam, że powinniśmy się przede wszystkim zatroszczyć o Polaków, mieszkańców Bielska-Białej i ich dobro, a także pozyskiwać energię na bazie polskich źródeł odnawialnych.

W porównaniu z energią niezbędną do wytworzenia nowego produktu, spalarnia generuje nawet do 26 razy (w przypadku tworzyw sztucznych) mniej energii, niż jest możliwe zaoszczędzenie jej poprzez recykling! Spalarnia jest najdroższą inwestycją w przeliczeniu na 1 MW produkowanej energii. Biorąc te wszystkie koszty oraz brak unijnych funduszy na inwestycje pojawia się pytanie o celowość i opłacalność tej instalacji. Inwestowanie w spalarnie będzie nas oddalać od gospodarki o obiegu zamkniętym.

Przeciwnicy skupili się wokół inicjatywy Stop spalarni śmieci w Bielsku-Białej. Zbierali podpisy pod petycją, prowadzą profil na FB.

Zwolennicy spalarni zebrali 3100 podpisów za jej budową w Bielsku

Myliłby się jednak ktoś sądzący, że głośni są tylko przeciwnicy. Spalarnia ma swoich zdeklarowanych zwolenników, którzy założyli Stowarzyszenie Pro Podbeskidzie. Stworzyli petycję „Tak dla odpowiedzialnej i racjonalnej gospodarki odpadami ! Tak dla instalacji termicznego przekształcania odpadów dla aglomeracji beskidzkiej!”, pod którą podpisało się ponad 3100 mieszkańców.

Autorzy petycji zdają sobie sprawę, że spalarnia „jest to niezbędny element potrzebny do zamknięcia procesu zagospodarowania odpadów komunalnych, które każdy z nas wytwarza. A doskonale widzimy po własnych gospodarstwach domowych, że ich ilość (odpadów komunalnych) nie maleje, a wręcz przeciwnie – wzrasta. Dodatkowo warto również zaznaczyć fakt, że choć deklarujemy selektywną zbiórkę odpadów i staramy się, aby ta segregacja „u źródła” wpłynęła na jakość surowca, który można odzyskać, to jednak nie wszystkie opady nadają się do recyklingu. Składowanie odpadów również nie rozwiązuje problemu, ponieważ jest to niechlubna spuścizna, którą zostawiamy naszym pokoleniom.”

Stowarzyszenie przekonuje, że dzięki „zaawansowanym technologiom instalacje do odzysku energii z odpadów są bezpieczne dla otoczenia i powietrza, którym oddychamy. Potwierdzają to wyniki badań przeprowadzone chociażby w poznańskim obiekcie.” Kontrola WIOŚ wykazała, że spalarnia emituje łącznie ledwie 3 proc. dopuszczalnej ilości PM10 i PM2,5.

„Dla porównania, standardem dla konwencjonalnych dużych elektrociepłowni opalanych węglem, emisja pyłów jest określona na poziomie 1. 530,00 Mg/rocznie – 100 krotnie więcej niż emisja z poznańskiego obiektu.” czytamy w petycji.

Tomasz Ficoń mówi nam, że opór części mieszkańców przeciwko ITPO ma swoje przyczyny w przykrych doświadczeniach z dawną spalarnią odpadów medycznych szpitala wojewódzkiego w Bielsku. Ona rzeczywiście kopciła. Instalacja, o której myśli miasto, nie ma z nią nic wspólnego. Bliżej jej do nowoczesnych spalarni działających np. w Wiedniu czy Kopenhadze.

Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 2

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Otrzymuj najciekawsze newsy biznesowe ze Śląska!

Zapisz się do naszego newslettera!

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 497

Prezentacje firm