Emerytowani górnicy utworzyli komitet strajkowy. Jutro wyjdą na ulice

Rozumiem co to jest strajk pracowniczy, ale strajk emerytów?, chyba głodowy. Pracownicy strajkując, przerywają produkcję, pracodawca jest na tym stratny i aby uniknąć dalszych strat to albo dogaduje się z pracownikami albo wywala ich na bruk. Tak było kiedyś, w XIX wieku na zachodzie, a my jesteśmy lekko po tyle. I choć mamy XXI wiek to z tym bywa różnie, prezes zarabiający miesięcznie tyle co 20 górników średniej klasy to panisko, dużo może. Ale z tym strajkiem w XXI wieku robi się bardzo ciekawie. Niedawno w DZ pisało że Ukrainiec Achmatow zatrudniający w Donbasie około 300 tys. pracowników wezwał robotników swoich przedsiębiorstw do strajku ostrzegawczego przeciwko działaniom separatystów w obwodach donieckim i ługańskim. Ja przestałem rozumieć słowo STRAJK. Proszę o wyjaśnienie mądrzejsze osoby, o co tak naprawdę chodzi protestującym emerytom. Rozumiałbym, gdyby okazało się że JSW chce zabrać należny deputat. Deputat to prawo nabyte. Rozumie to zarząd JSW bo po to właśnie powołał spółkę córkę do zatrudniania nowych pracowników by już ci, im nie kłuli oczu prawem nabytym. Ostatnio u Ecika w Trybunie Górniczej była ciekawa propozycja. Aby w Polsce był dobrobyt to nie powinno być ani głodnych ani bezrobotnych, więc ci głodni powinni zjeść tych bezrobotnych. Co ja pieprzę, byle się o tym nie dowiedział minister pracy i polityki społecznej...