Klamka zapadła. Na autostradzie nie będzie węzła „Jastrzębie-Zdrój”

Radni argumentowali, że nadanie nazwy „Jastrzębie-Zdrój” węzłowi autostradowemu w Mszanie powinno być konsekwencją nadanych wcześniej nazw węzłów, przede wszystkim już „Rybnik” (węzeł w Bełku) i „Żory” (węzeł w Rowniu).

Tymczasem  rzeczniczka prasowa katowickiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad informuje, że ostateczne decyzje w tej sprawie już zapadły. - Generalny Dyrektor Dróg Krajowych i Autostrad ostatecznie zatwierdził nazwy dla węzłów na autostradzie A-1 na terenie województwa śląskiego. Zatwierdzone nazwy węzłów zostały już wprowadzone na otwartych dla ruchu odcinkach, natomiast w chwili oddawania do ruchu kolejnych odcinków nazwy zatwierdzone będą funkcjonować od razu – mówi Dorota Marzyńska-Kotas.

Na zatwierdzonej liście nie ma nazw węzłów, o które apelowali zarówno samorządowcy z Jastrzębia, jak i z Wodzisławia. I tak, od północy, zjazdy z autostrady będą nosiły nazwy: Gliwice-Sośnica, Knurów, Dębieńsko, Rybnik, Żory, Świerklany, Mszana i Gorzyce.

Takie stanowisko GDDKiA krytykuje m.in. radny sejmiku – Marian Jarosz. - To absurd, że węzeł autostrady znajdujący się najbliżej Jastrzębia nie będzie miał jego nazwy. Przecież to już wcześniej ustalono, że węzły otrzymają nazwy największych miast, jakie znajdują się w ich pobliżu – mówi radny.

Jak się można domyślać, sprawę zupełnie inaczej widzi wójt Mszany – Mirosław Szymanek. - Nie bardzo rozumiem stanowisko radnych z Jastrzębia. Dlaczego zabierają głos w sprawie węzła, który nie znajduje się na terenie tego miasta – mówi. Wcześniej wójt wielokrotnie argumentował, że prawo do nazwy węzła powinna mieć właśnie Mszana, bo to mieszkańcy tej gminy ponosili uciążliwości związane z budową autostrady.