zamknij

Sport i rekreacja

Pierwsza domowa porażka Jastrzębskiego. Dejewski: wypada przeprosić kibiców

2024-02-19, Autor: lk

W 22 kolejce mistrzowie Polski przed własną publicznością podejmowali ukraiński Barkom Każany Lwów. Jak w każdym spotkaniu, faworytem byli jastrzębianie.

Reklama

Trener Mendez mając w głowie ważny mecz Ligi Mistrzów z włoską Piacenzą, do meczu ligowego, z co tu ukrywać, słabszym rywalem, wystawił drugi skład.

Brak argumentów

Spotkanie od początku było wyrównane, a po błędzie ataku, to Barkom miał prowadzenie – 4:6. Jastrzębski Węgiel miał problemy z dokładnym przyjęciem, co odbijało się na problemach w ataku – 7:10. Gra jastrzębian się posypała, co natychmiast wykorzystali goście – 10:16. Nie funkcjonował jastrzębski blok, a Tupchii w ataku robił co chciał – 15:21. W tej partii gospodarze nie byli w stanie nawiązać gry z ukraińską drużyną. Shchurov atakiem dał piłkę setową swojej drużynie , a blok na Szymurze skutkował stanem 0:1.

Za późny zryw

Kolejny set od trzech obron i kontrataków rozpoczęli przyjezdni, przez co natychmiast trener Mendez poprosił o czas. Przy stanie 1:7 na boisku pojawił się Fornal za Sedlacka. „Uciekający” set zmusił szkoleniowca Jastrzębskiego do kolejnych zmian – pojawił się Patry i Gladyr – 2:12. Petrovs w tym secie uruchomił środkowego Gueye, który skutecznie punktował, wspomagając skrzydłowego Tupchiia oraz Kovalova – 7:16. Powoli i mozolnie gospodarzom udało się nieco zmniejszyć straty, a po ataku Gladyra środkiem było 13:18. As Fornala poderwał doping publiczności, a blok na Kovalovie dał kibicom nadzieję na odwrócenie wyniku jeszcze w tym secie – 16:19. Kontra po przyjęciu na drugą stronę Palonskyego dała kolejny punkt górniczej drużynie, ale w kolejnej akcji blokowany był Fornal w ataku z szóstej strefy – 18:22. Atak skończył Fornal, Huber dołużył asa – 23:24. Niestety, zabrakło czasu mistrzom Polski, by uratować tego seta. Piłkę setową wykorzystał Tupchii, a tym samym Barkom już miał meczowy punkt na swoim koncie.

Największą bolączką miejscowych było niedokładne rozegranie, przez co atakujący nie mogli rozwinąć się w ataku, rywale to wykorzystywali, a w rezultacie 3 set rozpoczął się od stanu 0:6. Jastrzębski powoli wchodził do gry, ale czy wystarczy czasu na odrobienie strat? Mimo, że gra się wyrównała, walka punkt za punkt sprzyjała gościom – 12:17. Fornal wepchnął piłkę blokującym rywalom, a po kolejnej kontrze był kontakt punktowy – 19:20. Tym razem gospodarzom udało się doprowadzić do remisu. Zrobił to Gladyr serwując asa – 20:20. Hala ponownie poniosła jastrzębian. Pierwszą piłkę setową mieli w górze miejscowi po ataku Patry, ale Fornal zepsuł serwis, więc gra toczyła się na przewagi – 24:24.

Jastrzębski Węgiel – Barkom Każany Lwów 0:3 (17:25, 23:25, 25:27)

Jastrzebski: Skruders, Sedlacek, Sclater, M’Baye, Szymura, Huber, Popiwczak (L) oraz Fornal, Gladyr, Patry
Barkom: Gueye, Kovalov, Palonsky, Shchurov, Tupchii, Petrovs, Pampushko (L) oraz Kucher, Dardzans

Dejewski: wypada przeprosić kibiców

Jastrzębski niespodziewanie przegrał z Barkomem i to w kiepskim stylu. Po meczu wypowiedział się asystent trenera Mendeza, Leszek Dejewski oraz przyjmujący Rafał Szymura. 
 
Leszek Dejewski - asystent trenera Jastrzębskiego Węgla
 
Wyszliście drugim składem i od początku ten mecz się nie układał po waszej myśli. Założenie się nie sprawdziło? 
Nie. Było trochę inaczej niż sobie to wyobrażaliśmy. Myśleliśmy, że ten zespół, który wyszedł w pierwszym secie pociągnie tą grę. No niestety, zespół ze Lwowa się nie poddał, a my graliśmy słabo. Trzeba przyznać, że nie graliśmy swojej siatkówki.
To pokazało, że jednak Jastrzębski nie ma ławki rewerwowych? 
Myślę, że nie. Było może trochę za dużo eksperymentów, ale to miało jeden cel, żeby ci podstawowi gracze sobie odpoczęli troszkę przed tymi ważnymi meczami w sezonie.
Ale i tak nie odpoczęli, bo żeby nie było blamażu, trener Mendez wpuścił ich na boisko. 
Chłopcy widzieli, że to wygląda bardzo źle i powiedzieli trenerowi, że są gotowi do gry. Wtedy Marcelo dokonał kilku zmian. 
Co ze zdrowiem rozgrywającego Bena Toniuttiego? Jego spokoju najbardziej zabrakło. 
Z Benem mamy największy problem. Kontuzja łydki teoretycznie jest wyleczona, ale na pełny i pewny powrót potrzeba czasu. Trenuje w miarę normalnie, bo tak na 80-90%, nie robi jedynie jakiś nagłych przyspieszeń. Dlatego w tym meczu daliśmy mu odpocząć, aby mógł zagrać cały mecz w Piacenzie (ćwierćfinał Ligi Mistrzów - przyp. red.) 
- Niestety Jarek Macionczyk też ma problemy z łydką i w jego przypadku, na powrót potrzeba parę tygodni. O ile w ogóle wróci, bo wiemy ile Jarek ma lat. Pracuje cały czas z fizjoterapeutami i mam nadzieję, że w tym najważniejszym momencie dla nas, w play offach nam pomoże - dodał.
 
Przegrany mecz może się zdarzyć, jednak styl gry z Barkomem, nie przystoi mistrzom Polski. 
Nie robiłbym z tej porażki tragedii. Oczywiście, przegraliśmy wyraźnie, bo to że w dwóch setach do 23, to po prostu wyciągnęliśmy w końcówkach. Kibice przyszli oglądać nas wygrywających, jak zwykle. Niestety nie daliśmy im w tym meczu tej satysfakcji i wypada ich przeprosić za to. Jednak są nadrzędne cele i mam nadzieję, że jak wrócimy z Piacenzy, to będziemy w innych humorach i inaczej będziemy o tym dzisiajszym meczu myśleć. 
Rafał Szymura - przyjmujący Jastrzębskiego Węgla 
 
Czasami takie dni się zdarzają. Chłopaki z Lwowa zagrali bardzo dobry mecz. My mieliśmy swoje problemy, trener dał szanse zmiennikom. Trudno, nie ma co ukrywać, że nasza liga jest mocna i takie mecze się zdarzają. Mamy teraz ważniejsze mecze. O tym spotkaniu musimy zapomnieć, poprawić swoją grę i zagrać dobrze w Piacenzie. 
Zmiennicy nie udźwignęli presji? 
Może to wynika ze stresu? Wiem, ze swojego przypadku, że nie jest łatwo wejść w mecz i wykorzystać taką szansę. Sam jeszcze w poprzednim sezonie takie szanse dostawałem, a nie każdą umiałem wykorzystać. Nie czuje się wtedy boiska, nie ma rytmu meczowego. Ale to już było. Teraz musimy się otrzepać, wiemy, co mamy poprawić i wrócić na zwycięską ścieżkę. 
 
 
Walczyliśmy, próbowaliśmy. W dwóch setach zabrakło nam dwóch punktów i te partie byłyby na naszą korzyść. Waga spotkania też była inna niż ta, które czeka nas w Lidze Mistrzów. Nie lekceważymy nikogo, ale braliśmy pod uwagę, że porażka może się przydarzyć. Cały plan przygotowań teraz skupia się na tym, żeby jak najlepiej wypaść we Włoszech.
Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuJastrzebie.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.