Polska przegrała w Trybunale UE spór ws. jakości powietrza!

„W omawianej sprawie dane wynikające z przedłożonych przez Polskę sprawozdań rocznych w sprawie jakości powietrza świadczą o tym, że od 2007 r. do 2015 r. włącznie, to państwo członkowskie regularnie przekraczało, po pierwsze dobowe wartości dopuszczalne dla stężenia PM10 w 35 strefach, a po drugie roczne wartości dopuszczalne dla stężenia tego pyłu w 9 strefach. Wynika stąd, że stwierdzone w ten sposób przekroczenie należy uznać za trwałe" - podał w komunikacie Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Zdaniem Trybunału, we wskazanym okresie Polska nie podjęła też stosownych działań, by poprawić jakość powietrza w naszym kraju.

Polsce grożą teraz drakońskie kary finansowe, nawet do 4 miliardów złotych. Wyrok nie oznacza jednak automatycznego nałożenia sankcji finansowych. Teraz polski rząd będzie musiał złożyć Komisji wyjaśnienia, czy sytuacja w kraju uległa poprawie. Jeśli Komisja uzna wyjaśnienia za satysfakcjonujące odstąpi od karania Polski.

Minister środowiska – Henryk Kowalczyk jest spokojny. Uważa, że Polsce nie grożą kary. - Jeśli pokażemy, jakie działania podejmujemy, to nie będzie podstaw do nakładania kar. Bo kary się nakłada wtedy, kiedy ktoś nie chce realizować zaleceń, a my pokażemy to precyzyjnie i konkretnie, że bardzo troszczymy się o czystość powietrza – mówił jeszcze przed ogłoszeniem wyroku Trybunału minister. Henryk Kowalczyk zadeklarował m.in. rychłe wprowadzenie „pakietu antysmogowego”.

Z wyroku Trybunału Sprawiedliwości zadowolony jest Zdzisław Kuczma z Rybnickiego Alarmu Smogowego, który osobiście składał w Trybunale skargę przeciwko Polsce za łamanie norm jakości powietrza. - Zabrzmi to dziwnie, ale to bardzo dobra wiadomość dla Polaków. Mam nadzieję, że wyrok skłoni w końcu rząd do konkretnych, a nie pozorowanych działań – mówi.

Jego zdaniem, tylko natychmiastowa likwidacja kotłów „kopciuchów” w gospodarstwach domowych może przynieść realną poprawę jakości powietrza. - Wyrok potwierdza, że dotychczasowe założenia polskich programów, że dajemy czas na wymianę najbardziej trujących kotłów do 2024 roku są niezgodne z unijnym prawem. A poza tym, czy nikt nie bierze pod uwagę tego, ile osób umrze lub zachoruje z powodu smogu w ciągu tych 6 lat? – pyta retorycznie Kuczma.

Szacuje się, że w Polsce z powodu zanieczyszczenia powietrza umiera 40 tys. osób rocznie. Od lat, w pierwszej dziesiątce miast z najbardziej toksycznym powietrzem znajduje się Rybnik i Wodzisław Śląski.