Szare bloki rodem z socrealizmu

Zdaniem radnego bloki należące do spółdzielni „Jas-Mos” potrzebują kolorowego akcentu, dzięki czemu znacznie poprawiłoby się samopoczucie ludzi w nich mieszkających. – Jak sama nazwa wskazuje bloki przy ul. Zielonej powinny mieć przynajmniej odcień zielony, a tymczasem spółdzielnia jest zmuszona do pomalowania ich na szaro. Mamy już podziemne przejścia, które przypominają prosektorium. Wracamy do czasów socrealizmu, tylko tam przynajmniej gwiazdy były czerwone. Teraz nie ma żadnego, kolorowego elementu – uważa Jerzy Lis.

W odpowiedzi włodarze tłumaczą, że zasady dotyczące kolorów bloków zostały określone w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. Dzięki temu możliwe jest utrzymanie ładu przestrzennego oraz i spójnej, harmonijnej całości.

- Na terenie miasta funkcjonuje kilka spółdzielni mieszkaniowych. Ich budynki nawzajem przesłaniają się, są ustawione pod różnym kątem względem sieci dróg. Dlatego zapisy miejscowe pozwalają utrzymać jednakowy i spójny rygor oraz kontekst otoczenia, bez negatywnego wpływu na miejski krajobraz – wyjaśnia prezydent Marian Janecki. – Obowiązujące przepisy nie nakazują wprowadzenia akcentów kolorystycznych. Jednak nazwy osiedli pisane na dachach budynków wykonywane są w kolorze czerwonym – dodaje.

Włodarze uważają, że nazewnictwo ulic np. Wrzosowa, Miodowa, czy Zielona nie może być podstawą do kształtowania kolorystyki obiektów, gdyż wprowadziłoby to chaos i zachwiało miejską estetykę. – Podczas termomodernizacji wymieniane są balustrady balkonowe. Ich kolorystyka jest stonowana i ciepła. Cokoły są ciemne z uwagi na ewentualne zabrudzenia od strony cokołów i zieleńców. Wszystkie balkony są białe – mówi prezydent Janecki. – Działania zarządców trzeba docenić, gdyż wpływają pozytywnie na wizerunek miasta – dodaje.