zamknij

Wiadomości

Bliski znajomy Dariusza P. twierdzi, że mężczyzna był wzorowym mężem i ojcem

2015-12-26, Autor: pww
Tuż przed świętami w rybnickim sądzie odbyła się kolejna rozprawa w procesie Dariusza P. Przed obliczem sądu zeznania składali m.in. elektryk, który montował instalację elektryczną w domu oskarżonego oraz jego bliski znajomy – ojciec chrzestny zmarłej Agnieszki i Małgosi.

Reklama

Najpierw na pytania sędziego Ryszarda Furmana odpowiadał elektryk, który zapewnił, że wszystkie roboty przed i po pierwszym pożarze były wykonane dobrze, zgodnie z wszelkimi zasadami. Jego zdaniem nawet, gdyby gryzoń przegryzł przewody (na co miał wskazywać jeden ze śladów), to zwarcie nie spowodowałoby pożaru. – A jeśli mysz przegryzłaby kable, to czy mogłaby stracić głowę, w sensie dosłownym? – zapytał sędzia. – Nie sądzę. Raczej by uciekła – mówił świadek.

Następnie zeznania złożył Marek P. – bliski znajomy Dariusza i Joanny P., który był ojcem chrzestnym ich córek – Agnieszki i Małgosi. Rodziny spędzały razem święta i spotykały się w czasie urodzin. Jednak mężczyźni nie zwierzali się sobie z osobistych problemów. – Nie wiedziałem, że Darek i Asia ubezpieczyli się kilka tygodni przed tragedią. Nie miałem też pojęcia o ich problemach finansowych. Wiedziałem tylko o problemach z ubezpieczeniem domu po pierwszym pożarze i wypadku, w wyniku którego Darek stracił pamięć – wyjaśniał.

Marek P. pomógł Dariuszowi i ocalałemu w pożarze Wojtkowi tuż po tragedii. Był ich kierowcą, uczestniczył w identyfikacji zwłok, pomagał zabezpieczyć dom po pogrzebie. Według niego oskarżony zachowywał się zupełnie naturalnie w takiej sytuacji. – Później nasze relacje nie uległy osłabieniu – zapewnił.

Po pierwszych doniesieniach medialnych o podejrzeniach wobec P. jego przyjaciel nie dawał temu wiary. Po aresztowaniu nosił się z zamiarem odwiedzenia w więzieniu oskarżonego, ale ostatecznie zabrakło mu na to odwagi.

Marek P. nie wiedział też nic o sms-ach jakie otrzymywał Dariusz P., ani o jego bliskich relacjach z innymi kobietami. Pytany o to, co dziś o tym sądzi zeznał, że sam nie wie co myśleć. Zaznaczył też, że nie wierzy w winę swojego przyjaciela. – To była bardzo dobra rodzina. Nigdy się nie kłócili, a dzieciaki były grzeczne i bardzo dobrze wychowane – mówił.

Kolejna rozprawa odbędzie się w styczniu. 

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 2

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuJastrzebie.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuJastrzebie.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuJastrzebie.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy wprowadzenie programu 800+ zamiast 500+ jest dobrym pomysłem?






Oddanych głosów: 761