Otwarcie wystawy i spotkanie autorskie odbędzie się w czwartek, 14 marca o godzinie 18:00. Wystawa będzie trwać do 12 kwietnia.
Autor o wystawie:
Trochę nosi mnie po świecie. Jak wszystkich zresztą, od czasu, gdy otwarły się nam granice. A niektóre z nich pomiędzy „nami” i „zagranicą” zupełnie zniknęły. Staliśmy się prawdziwymi europejczykami, udajemy, że nasze zarobki są takie jak u prawdziwych Europejczyków i możemy bez trudu podróżować tu i tam. Też udaję i dlatego mnie nosi. Kupiłem sobie nawet na tę okazję cyfrowy aparat kompaktowy (fakt, że z tych droższych) po to, aby notować obserwowane egzotyczne widoki. Zaliczyłem już kilkadziesiąt krajów bliższych i dalszych (w tym Czechy, Słowację i Niemcy a także Polskę – to też kraje warte obejrzenia, choć może dla większości mało egzotyczne, ale podnoszą mi statystykę!). A jeśli do tego doliczyć państwa, których już nie ma, czyli te z czasów gdy różne „zagranice” były za granicą to lista zrobi się dość pokaźna. Kto był w Związku Radzieckim, Czechosłowacji, Jugosławii i Enerde? Jest się czym chwalić – szczególnie dumny jestem z Enerde! Część z Was nigdy już nie będzie miała stamtąd zdjęć. A ja mam!
Do Afryki kiedyś jeździłem często: palcem po mapie. To było jedno z moich marzeń – przekonać się, czy faktycznie jest tam tak gorąco, czy tylko wstawiają nam kit! Innym marzeniem, jeszcze niezrealizowanym, jest podróż na Syberię. Co do motywów – przyznaję: uwierzyłem na słowo, że tam mróz, pozostały, więc tylko widoki do zarejestrowania. Wracając do Afryki: do Egiptu jeżdżę z Rodziną pod płaszczykiem wczasów i wypoczynku. Wykupuję wczasy w biurze podróży, wsiadamy do samolotu i lecimy (tylko raz na pięć pobytów załapałem się na upadłość biura podróży i stratę pieniędzy: ale co tam – jesteśmy europejczykami i stać nas). Po przylocie na miejsce dwa, trzy razy idę na plażę i tam udaję, że wypoczywam (akurat wypoczynek! 40 stopni!), kilka razy zanurzam się w Morzu Czerwonym (jest przebogate kolorystycznie, tylko czerwieni nie stwierdziłem nigdy) lub basenie, a pozostały czas poświęcam na picie darmowych (czytaj: wliczonych w koszty) drinków w plażowych barach. Kiedy mam już wczasy odfajkowane, biorę mały aparacik i zaczynam FOTOPODRÓŻE. Najpierw „poluję” na plaży, obok hotelu, potem zataczam większe kręgi i w końcu wyciągam Rodzinę na wycieczki do miejsc znanych mi z literatury (płatne dodatkowo w dolarach: stać mnie!). I tak powstaje fotonotatnik z FOTOPODRÓŻY.
Paronem medialnym wystawy jest portal tuJastrzebie.pl.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuJastrzebie.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuJastrzebie.pl i napisz nam o tym!
Wyślij alert