Jastrzębski Węgiel wygrał 3:1 (25:21, 20:25, 25:17, 25:23) z Zenitem Kazań w meczu o brązowy medal siatkarskiej Ligi Mistrzów. - To ogromny sukces. Dzisiaj graliśmy jak prawdziwy zespół - cieszy się szkoleniowiec naszej drużyny.
Jastrzębski zaczął mecz z dużym przytupem. Znakomicie grał Michał Kubiak, tak w ataku, jak i na zagrywce. Pierwsza przerwa techniczna to 8:2 dla jastrzębian i duża przewaga psychologiczna na początku meczu. Przez cały set dobrze grali
Pajenk i
Łasko - ten ostatni szkodził rywalom też na zagrywce. Ostatecznie nasi siatkarze wygrali seta do 21.Drugi set to pojedynek
Maksima Michajłowa z Michałem Łasko. Kapitan polskiej drużyny spisywał się bardzo dobrze, ale Rosjanin nie odstawał w żadnym elemencie. Nasza drużyna nie potrafiła też postawić skutecznego bloku w decydujących fragmentach gry, miała problemy w obronie i w efekcie uległa do 20.
Po dwóch setach był więc remis. Rosjanie nie tak wyobrażali sobie jednak następne partie. W nich od początku dominował Jastrzębski Węgiel. W dalszym ciągu wysoki poziom prezentował Łasko. Dobre zagrania pokazywał też
Gierczyński. Na drugiej przerwie technicznej Jastrzębski prowadził 16:11, a seta wygranego pewnie do 17 zakończył bombowy atak Kubiaka.
Przy prowadzeniu Jastrzębskiego 2:1 w setach, Zenit rozpoczął ofensywę w czwartej odsłonie. Rosjanie dobrze zaczęli. Przez długi czas prowadzili. Wtedy w polu zagrywki pojawił się Kubiak i wyrównał na 9:9. Później toczyła się już wyrównana walka, zwykle punkt za punkt. Rywale byli coraz bardziej nerwowi i często się mylili. W naszej drużynie nie zawodzili natomiast Kubiak i Gierczyński. Ostatecznie jastrzębianie wygrali seta do 23.
Zwycięstwo 3:1 oznacza, że drużyna
Lorenzo Bernardiego została trzecią drużyną w Europie. Przypomnijmy, że wczoraj drużyna przegrała w półfinale (
tutaj relacja). Warto zacytować samego trenera:
- Jak mogliście dzisiaj wszyscy zauważyć w sporcie kluczowe znaczenie odgrywa „głowa”. To najważniejsza część ciała, która może spowodować poprawę gry o 80 procent, jeśli funkcjonuje właściwie. Jestem dumny. Jastrzębski Węgiel dwukrotnie zagrał w turnieju finałowym Ligi Mistrzów. Dla nas jest to wyjątkowe wyróżnienie. Wczoraj byłem zły i nie tyle chodzi tu o naszą porażkę. Denerwowało mnie ogólny nastrój pogrzebu oraz przekonanie niektórych, że łatwo wygramy Ligę Mistrzów. A to trzecie miejsce to naprawdę ogromny sukces i super wynik. Przypomnę tylko, że różnica w budżetach pomiędzy nami, a pozostałym trzem ekipami jest trzy-, cztery-, a może i pięciokrotnie wyższa na ich korzyść. Dzisiaj graliśmy jak prawdziwy zespół. Pod względem „team spirit” jesteśmy tutaj najlepszym zespołem. Jestem dumny również z tego, że udało mi się pokonać trenera, który zdobył mistrzostwo olimpijskie z reprezentacją Rosji. To trenerski wzór. Drogą do sukcesu okazał się zespół. Drużyna poszła za mną i mamy tego rezultat.
Jastrzębski Węgiel – Zenit Kazań 3:1 (25:21, 20:25, 25:17, 25:23)
Jastrzębski Węgiel: Łasko, Gierczyński, Pajenk, Masny, Czarnowski, Kubiak, Wojtaszek (libero) oraz Popiwczak, Malinowski, Van de Voorde, Filippov, Marechal
Zenit Kazań: Michajłow, Anderson, Grbić, Siwożelez, Apalikow, Wołkow, Werbow (libero) oraz Babiczew, Abrosimow, Jakowlew