zamknij

Sport i rekreacja

Kubiak show! Jastrzębski budzi się po przerwie

2013-12-01, Autor: Mateusz Kornas
Blisko dwóch godzin gry potrzebowali siatkarze Jastrzębskiego Węgla, by uporać się z AZS-em Politechniką Warszawską. Ostatecznie nasz zespół wygrał po tie-breaku, do którego doprowadził przegrywając już 0:2.

Reklama

Po ostatniej zawstydzającej porażce na wyjeździe w Radomiu, siatkarze Jastrzębskiego Węgla obiecywali poprawę. Początkowo jednak nic na rehabilitację drużyny nie wskazywało.

Pierwsze dwa sety należały do przyjezdnych ze stolicy. Znakomicie grał przyjmujący AZS-u - Ivan Kolev. W pierwszym secie był perfekcyjny w przyjęciu, w drugim skończył wszystkie cztery piłki w ataku.

 

Na parkiecie nie było widać, że do Jastrzębia, mającego medalowe aspiracje, przyjechał średniak Plus Ligi. Średniak, który ma za sobą cztery z rzędu porażki z tylko jednym ugranym setem. To wszystko nie miało znaczenia, bo trener Jakub Bednarek i jego zespół, w pierwszych dwóch setach, czuli się jak u siebie.

 

KAPITAN DO ZMIANY

W Jastrzębskim Węglu szwankowało przyjęcie. Zawodziła też skuteczność. Kapitan drużyny – Michał Łasko w pierwszym secie skończył tylko dwa z sześciu ataków, a w drugim ani jednego.

 

Właśnie Łasko i Michal Masny pierwsi wyszli z szatni w trakcie 10-minutowej przerwy. Ale Łasko, tak jak został zdjęty z boiska przez trenera już w trakcie drugiego seta, tak pozostał wśród rezerwowych do końca meczu.

 

I wejście na boisko Mateusza Malinowskiego to był dobry ruch trenera Bernardiego. Bo Jastrzębski odwrócił losy rywalizacji i wygrał, a sam zawodnik tylko w trzecim secie miał skuteczność na poziomie 75%.

 

Ale kluczowa dla przebudzenia naszego zespołu była waleczność Michała Kubiaka. To dzięki jego zagrywkom udało się zejść na przerwę techniczną w trzecim secie prowadząc 8-5.

 

Nie brakowało też nerwowych spięć. „Brawo panie sędzio!” – krzyczał ironicznie klaskając sztab trenerski gości z Warszawy, po jednej  z sędziowskich decyzji. Oceniając pracę arbitra, w słowach nie przebierał też były reprezentant Polski – Marcin Nowak.

 

Goście zostali wybici z rytmu, Jastrzębski Węgiel był jak podrażnione zwierzę. Trzeciego seta zespół Bernardiego wygrał do 17.

 

MUR NIE DO PRZEBICIA

W czwartym secie Jastrzębski długo przegrywał. Wyrównał dopiero przy stanie 18:18. Stało się tak za sprawą skutecznie postawionego bloku, który w tej odsłonie był bronią gospodarzy – aż 4 punkty zdobyte tym elementem gry.

 

Był to najbardziej zacięty set tego meczu. Goście z Warszawy mieli kilka piłek setowych, ale żadnej nie skończyli. Przy stanie 27:27 skuteczny blok postawił Krzysztof Gierzyński i karta się odwróciła. Za chwilę jeden z siatkarzy AZS-u dotknął siatki i obie drużyny czekał tie-break.

 

KUBIAK SHOW

Chociaż ostatnią część spotkania lepiej zaczęli przyjezdni (prowadzenie 6:3), nagle zaczęli popełniać sporo błędów. Znakomicie do tej pory grający Kolev najpierw uderzył w aut, a w następnej akcji został zablokowany przez Masnego. Goście nie byli w stanie dobrze przyjąć mocnej zagrywki naszych siatkarzy.

 

Na największą uwagę zasługuje jednak to, co zrobił w końcówce tie-breaka Michał Kubiak. 4 zdobyte punkty, w tym aż 3 blokiem! Niesamowite, ale to właśnie jego dwa skuteczne bloki dały jastrzębianom dwa ostatnie punkty w tym meczu i zwycięstwo 18:16. Nic dziwnego, że to właśnie do Kubiaka trafiła nagroda dla MVP meczu.  

 

Jastrzębski Węgiel - AZS Politechnika Warszawska 3:2 (23:25, 23:25, 25:17, 29:27, 18:16)


Wyjściowe składy:

Jastrzębski Węgiel: Łasko, Gierczyński, Pajenk, Masny, Van de Voorde, Kubiak, Wojtaszek (libero) oraz Malinowski, Popiwczak, Czarnowski

AZS Politechnika Warszawska: Pawliński, Nowak, Zatko, Kolev, Sacharewicz, Gontariu, Potera (libero) oraz Olenderek, Szalpuk, Adamajtis, Gunia.

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuJastrzebie.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.