Śmiertelne pobicie Jacka Hrycia — sędzia powołuje biegłego lekarza. Dlaczego ?

Przypomnijmy, do tragicznego zdarzenia doszło w niedzielę, 4 czerwca 2017 roku. 28-letni Jacek Hryć z kolegą wyszli z dyskoteki i natknęli się na pięciu mężczyzn. Pomiędzy grupami doszło do konfliktu, wskutek którego jastrzębianin został śmiertelnie pobity. Kolega Jacka zdołał uciec.

Czterem sprawcom postawiono zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym, za co grozi do 10 lat więzienia. Natomiast jednej osobie zmieniono zarzut na zabójstwo, za co grozi od 8 do 25 lat więzienia, lub dożywocie. >>>Śmierć Jacka Hrycia – prokurator zmienia zarzut na zabójstwo <<<

W piątek w Rybniku po raz kolejny stawili się: Dawid K., Przemysław K., jego kuzyn Artur L, Łukasz K. i Paweł Sz. oraz ich obrońcy. Po stronie oskarżycieli zasiedli prokurator Wojciech Zieliński wraz z wdową Moniką Hryć. Udział w rozprawie wzięły również rodziny i partnerki oskarżonych. Rozprawę poprowadził sędzia Ryszard Furman.

Podczas procesu odtworzono materiał wideo z wizji lokalnych dwóch oskarżonych z dnia 7 listopada 2017 r. Wówczas przeprowadzono cztery wizje lokalne. Oskarżony o zabójstwo Dawid K. skorzystał z prawa do nieprzedstawienia swojej wersji zdarzeń. >>> Śmiertelne pobicie Jacka Hrycia: „w czasie wizji lokalnej oskarżeni śmiali nam się w twarz” <<<

Przemysław K. podczas wizji lokalnej tłumaczył, że gdy dobiegł do poszkodowanego (był oddalony o  kilkadziesiąt metrów), mężczyzna krwawił, ale oddychał. Wspólnie z Dawidem K. mieli ułożyć ofiarę w pozycji bocznej.

- Nawet po przyjeździe policji trzymałem głowę poszkodowanego. W momencie, gdy mundurowy chciał mnie wylegitymować, nie mogłem podejść, bo próbowałem uratować życie tego człowieka – mówił Przemysław K.

Następnie ujawniono nagranie z wizji lokalnej Artura L. Mężczyzna tłumaczył, że nie wszystko pamięta, ze względu na alkohol spożywany w klubie. Według relacji z wizji, on także był daleko od ofiary i gdy dobiegł, poszkodowanemu  próbowała pomóc reszta mężczyzn.

Wersje te podważa główny świadek, kolega Jacka Hrycia – Ariel D. Mimo, że mężczyzna uciekał i dopiero po kilkudziesięciu metrach odwrócił się, na nagraniu z wizji tłumaczy, że dokładnie widział, że Jacka kopie pięciu mężczyzn.

- Wokół poszkodowanego było mnóstwo krwi. Jak mogłem go kopać albo w ogóle dotknąć, jeśli na moich ubraniach i butach nie było śladu krwi ? – Pytał podczas wizji lokalnej Artur L.

Obaj oskarżeni podczas nagrania tłumaczyli, że karetka jechała bardzo długo i nie na sygnale, a do momentu pojawienia się jej, poszkodowany oddychał. To pozwoliło obrońcom wystosować wniosek o powołanie biegłego lekarza z zakresu ratownictwa medycznego, w celu sprawdzenia, czy nie popełniono błędów w akcji ratowniczej.

W piątek, obrońcy argumentowali to także błędnym rozpoznaniem medycznym przez ratowników (podejrzenie pęknięcia podstawy czaszki), co mogło mieć swoje konsekwencje w dalszych czynnościach z poszkodowanym. Obrońcy przekonywali, że oskarżeni w celu dogłębnego wyjaśnienia sprawy rozumieją konsekwencje przedłużenia postępowania i w związku z tym dłuższy pobyt w areszcie.

Sędzia dopuścił wnioski do sprawy. - Wiedza w zakresie standardowych procedur medycznych może być przydatna, lecz nie dopuścimy, żeby dowód był próbą recenzowania pracy lekarza – tłumaczył Ryszard Furman.

W związku z tym rozprawa została odroczona i przeniesiona na 30 stycznia 2019r. Wtedy na sali sądowej przesłuchany zostanie biegły lekarz. Mowy końcowe zaplanowano na 4 lutego 2019r.