zamknij

Wiadomości

6. Jastrzębskie Dyktando: Mistrzostwo należy do mężczyzn

2012-05-21, Autor: Patrycja Wróblewska-Wojda
W minioną sobotę w kinie „Centrum” odbyło się 6. Jastrzębskie Dyktando. Wzięli w nim udział mieszkańcy całej Polski. Najlepsi okazali się mężczyźni. Tytuł mistrza ortografii powędrował do Macieja Kajzera z Bystrej Śląskiej, a małego mistrza do Rafała Narynieckiego z Bytomia.

Reklama

W dyktandzie wzięły udział 452 osoby. Grupa starsza pisała o Igrzyskach Olimpijskich w Londynie, a młodsza o Euro 2012. Teksty przygotowała prof. dr hab. Aldona Skudrzyk z Uniwersytetu Śląskiego, która nie ukrywa, że uczestnicy musieli wykazać się niezłą znajomością ortografii, by je napisać.

Autorka tekstu dyktanda przyznaje, że znajomość ortografii wśród uczestników była bardzo wyrównana. – Podczas sprawdzania prac szybko wyłoniła nam się czołówka. Jednak tam poziom był bardzo wyrównany. O zajęciu kolejnego miejsca decydowała waga błędu ortograficznego, a nawet prawidłowo postawiony przecinek – wyjaśniła.

 

Najlepszą wiedzą ortograficzną w grupie do 16 lat wykazał się Rafał Naryniecki z Bytomia. Z kolei w grupie starszej – Maciej Kajzer z Bystrej Śląskiej, który nie zrobił ani jednego błędu. W nagrodę otrzymał czek o wartości 3100 złotych.

 

W grupie młodszej pozostałe miejsca zajęli:

 I Mały Wicemistrz Ortografii - Magdalena Kadłubek ze Świerklan

 II Mały Wicemistrz Ortografii - Zuzanna Pojda z Wodzisławia

 Jastrzębski Mały Mistrz Kaligrafii - Sylwia Lipus z Jastrzębia-Zdroju

 Wyróżnienia: Ewelina Hofman z Jastrzębia-Zdroju, Wojciech Pszonak z Pszczyny

 

W grupie starszej:

I Wicemistrz Ortografii - Iwona Kruszec z Katowic

 II Wicemistrz Ortografii - Wioletta Syrek z Jastrzębia-Zdroju

 Jastrzębski Mistrz Kaligrafii - Jolanta Węglorz z Marklowic

 Wyróżnienia: Weronika Budniok z Jastrzębia-Zdroju, Bożena Zamkotowicz z Kuźni Raciborskiej.

 

Organizatorem dyktanda był Poseł na Sejm RP – Krzysztof Gadowski. Na sali nie zabrakło Magdaleny Bochenek, córki tragicznie zmarłej Krystyny Bochenek, która zapoczątkowała ideę organizacji dyktand w Polsce. Obezna była także Krystyny Szumilas – Minister Edukacji Narodowej oraz Aleksandra Gajewska – Przydryga – Wicemarszałek Województwa Śląskiego).

 

Tak przedstawia się tekst dyktanda, które pisała grupa młodsza:

 

To już tuż-tuż

Paręnaście już dni rozważała, jakby tu nie dać się wywieść w pole i znaleźć się wśród szczęśliwców, biorących udział w tym wydarzeniu. Nie mogła znieść myśli, że mogłoby być inaczej. Skądś tam doszło do niej, że spotkanie odbywa się pół jawnie, pół konspiracyjnie przy rosochatej wierzbie za szkołą.

Poprzez zarośla ujrzała znienacka chwackiego huncwota, który chyżo przemknął wśród gęstwiny. Nie od dziś imponowała jej jego silna wola i hart ducha. To na pewno on miał prowadzić ten niby-instruktaż dla dziewczyn. Nie było wyjścia, trzeba by znowuż podporządkować się jego rządom, skoro tak zależało jej na poznaniu tych zasad. Też chciała, jak inne szóstoklasistki, wespół w zespół z chłopakami kibicować polskiej drużynie. Warto bezsprzecznie poznać reguły współzawodnictwa, tę skomplikowaną terminologię, sens linii, narożników, jaskrawych – najlepiej żółtych lub żółto-pomarańczowych – chorągiewek o określonych wymiarach.

Nie szybko, ale wprost pędem pognała na przełaj, poprzez jakieś łąki i chaszcze, odważnie stawiając czoło wszystkim przeciwnościom. Na pewno ją przyjmą. Musiały skompletować, chcąc nie chcąc, sporą grupę, by móc rozpocząć pseudo-trening.

Poniekąd by starczyło wiedzieć jedynie, że piłka, że dwie drużyny, żeby zacząć pasjonującą przygodę, pełną emocji i mnóstwa radości. Rychło okazać się miało, że podobnież przy kibicowaniu wcale nie najważniejsza jest sama piłka, ale przepisy, których skatalogowanie trwa od ponad stu pięćdziesięciu (a. 150) lat i które wciąż się zmieniają. Niełatwo je poznać, a Euro 2012 tuż-tuż.

 

Oto tekst pisany przez grupę starszą:

 

Dziedzictwo starożytności

Jakżeż to możliwe, naprawdę miałożby to zdecydować się tak naprędce, szybko, rach-ciach, szast-prast, no może i tak, ale na pewno nie na chybił trafił. Rad nierad na koniec przestał się zżymać i, choć nie całkiem udobruchany, począł ni stąd, ni zowąd przebierać w argumentach, które przychodziły mu na myśl, rzec by można, nieustannie i nie po kolei, i przebiegały półprzytomnie, sprzyjając napięciu. Tempo działało na niego jak ciemięzca.

– To nie może być blamaż! – wykrzykiwał półgłosem nie najgrzeczniej, poirytowany na samego siebie. Przysiąc by mógł, że wybór tematu, lub chociaż ogólnej idei, będzie dlań drobiażdżkiem, że w ogóle niezdobycie mistrzostwa w jego przypadku jest niemożliwe. Choć nie był superpilny, przecież na brak inteligencji narzekać nie mógł, uznał więc, że nie trzeba być alfą i omegą, by do gry przystąpić. Będzie zwycięzcą!

Nie chodziło o zawodowstwo, był niby-historykiem, ale mowy być nie mogło o kompletnej amatorszczyźnie. Łatwo się zhańbić taką postawą. Ale na co się zdecydować, jaki wybrać wątek! Roiło się od pomysłów na temat krótkiego pseudoreportażu z przeszłości czy quasi-eseju (a. kwazieseju): „Ścieżkami starożytności”, „Ukój swój żal wędrówką", „Ukuj hasło lub olimpijski slogan”, i wreszcie ten najbardziej fascynujący, który przyszedł znienacka. Naraz zdecydował, że w kontekście roku kolejnej olimpiady nie mogło być lepszego niż: „Nowożytna idea olimpijska”! Najpierw człowiek, który wskrzesił igrzyska, czyli prawdziwy heros – Francuz baron Pierre de Coubertin, arystokrata, student Sorbony, pedagog sportowy, sekretarz Unii Francuskich Towarzystw Sportów Atletycznych, z pewnością człowiek nietuzinkowy, ale i miejsce – stanowisko archeologiczne w greckiej Olimpii, które zostało wpisane na „Listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO”. Do dziś płomień olimpijski zapala się na stadionie w Olimpii, stamtąd zaś przenosi go olimpijska sztafeta. I jeszcze sens symboli na olimpijskich flagach – pięć części świata złączonych wspólną ideą.

Nareszcie spełni swe marzenia o podróżach, których mimo mozolnej dwudziestoipółletniej harówki dotąd spełnić nie mógł, i będzie się mógł znaleźć na imprezie wszech czasów. Oby tylko nie okazał się marnym reporterzyną!

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuJastrzebie.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuJastrzebie.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuJastrzebie.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy wprowadzenie programu 800+ zamiast 500+ jest dobrym pomysłem?






Oddanych głosów: 720